Wzorowi kierowcy (od lewej): Andrzej Kowalski, Marian Siegmund i Andrzej Wojsa
Wzorowi kierowcy (od lewej): Andrzej Kowalski, Marian Siegmund i Andrzej Wojsa

Andrzej Wojsa z Jastrzębia Zdroju, Marian Siegmund z Wodzisławia i Andrzej Kowalski z Żor uzyskali tytuły wzorowych kierowców komunikacji miejskiej za 2006 rok. Międzygminny Związek Komunikacyjny po raz ósmy uhonorował najlepszych kierowców autobusów, których wytypowali pasażerowie. Oceniali kulturę osobistą kandydatów, prezencję, czystość pojazdu oraz umiejętne prowadzenie autobusu. Na tę edycję konkursu nadeszło 975 głosów.
Spośród kierowców jeżdżących po ulicach Jastrzębia Zdroju najwięcej głosów uzyskał Andrzej Wojsa. To jego pierwszy triumf w wyborach „Wzorowego kierowcy”. – Nie spodziewałem się tego wyróżnienia. Szczerze mówiąc, nie wiem, co zadecydowało o moim zwycięstwie. Zawsze staram się być uprzejmy dla pasażerów. Nie uważam, żeby było to coś wyjątkowego – skromnie mówił laureat.
Dla Mariana Siegmunda zwycięstwo w plebiscycie to żadna nowość. Jako jedyny kierowca w naszym regionie wygrał on wszystkie edycje „Wzorowego kierowcy”. Na terenie powiatu wodzisławskiego jest niepokonany od ośmiu lat. – Cały czas jestem taki sam. Złe humory wkładam do kieszeni. Nie mam żadnych uprzedzeń – mówi o tajemnicy swoich sukcesów Marian Siegmund.
Także Andrzej Kowalski, kierowca prywatnej firmy V-Bus, obsługującej linie komunikacyjne MZK w rejonie Żor i Czerwionki-Leszczyn, zdążył się przyzwyczaić do zwycięstw w konkursie. W tym roku tytuł „Wzorowego kierowcy” przypadł mu po raz szósty. – Trzeba być ludzkim i dla każdego wyrozumiałym – mówi kierowca, którego najczęściej można spotkać w autobusach linii 310 i 311. Kierownictwo MZK nie ukrywa zadowolenia z rosnącego z roku na rok zainteresowania konkursem ze strony pasażerów. Benedykt Lanuszny, dyrektor biura związku, podkreślał, że wysokie oceny pracy kierowców świadczą o podnoszeniu jakości usług świadczonych przez firmy obsługujące linie komunikacyjne w naszym regionie. – Jest to ocena pasażerów, a to jest niezwykle cenne – mówił Lanuszny.

Komentarze

Dodaj komentarz