Bez wątpienia największą publiczność miał „Wiśniowy sad”, wystawiony na rybnickim rynku przez lwowski teatr Voskresiennia
Bez wątpienia największą publiczność miał „Wiśniowy sad”, wystawiony na rybnickim rynku przez lwowski teatr Voskresiennia

W niedzielne popołudnie w Klubie Energetyka Krzysztof Sielicki, przewodniczący jury, ogłosił wyniki IX Festiwalu Sztuki Teatralnej. Ocenili w sumie 14 spektakli. Pierwszą nagrodę przyznali sztuce „Szepty” wystawionej przez teatr Krzyk z Maszewa. Za udaną próbę opisu sytuacji współczesnej młodzieży – uzasadnili swój werdykt.
– To spektakl, który próbuje w głęboki sposób odnieść się do współczesności. Nie jest to historia czysto artystyczna, jej twórcy nie rozwiązują zadań wyłącznie teatralnych, ale chcą powiedzieć coś o świecie, o swoim stosunku do niego, i to nie w kategoriach ogólnych, tylko bardzo konkretnie. Ich boli obecna polska rzeczywistość. To trzeba docenić, bo ci młodzi ludzie szczerze, odważnie i bardzo przekonująco mówią o swoim bólu i o trosce – mówi Krzysztof Sielicki. „Szepty” otrzymały też rekomendację do udziału w Łódzkich Spotkaniach Teatralnych.
Dwie równorzędne nagrody za walory teatralne jury przyznało krakowskiemu teatrowi Barakah za spektakl „Szafa” oraz rybnickiej grupie Masquera z Rybnika za „Postać. Spowiedź artysty”, spektakl, który był już prezentowany m.in. na scenie Teatru Ziemi Rybnickiej. Masquera to teatr, który w październiku 2003 roku stworzyła rybniczanka Joanna Grabowiecka, studentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Założyła go z grupą znajomych studentów innych krakowskich uczelni, a debiutanckim przedstawieniem była sztuka „Ja Salome”, na podstawie tekstu Oscara Wilde’a. Potem rybniczanka wyjechała studiować sztukę na jeden z paryskich uniwersytetów. Na początku ubiegłego roku wróciła do Rybnika i reaktywowała teatr Masquera. Trafili do niego m.in. Jerzy Musioł, śpiewak operowy i rybnicki rzeźbiarz Lech Cesarz; to oni zagrali w nagrodzonej sztuce, której akcja rozgrywa się w atelier angielskiego malarza Bacona.
– Interesują mnie ludzie działający jednocześnie w różnych obszarach sztuki, tak jak Tadeusz Kantor, który najpierw był malarzem, a dopiero potem poświęcił się teatrowi. Dlatego kolejnym projektem będzie prawdopodobnie sztuka na podstawie tekstu Uniki Zurn, żony Hansa Bellmera, artysty prowokacyjnego, który zasłynął swymi lalkami ukazującymi seksualność kobiety. Jej sztuka inspirowana biografią męża opowiada historię dziewczyny, która dojrzewa i przechodzi inicjację. To będzie raczej sztuka o kobietach dla kobiet, ale nie tylko – mówi Joanna Grabowiecka, mająca nadzieję, że nagroda pomoże jej teatrowi zyskać wsparcie niezbędnych mecenasów. III nagrodę przyznano rybnickiemu teatrowi Wahadło za sztukę „Tajemnice krwi”, doceniając jej „wyrazistość sceniczną”. Z kolei teatr Monitoring z Jastrzębia Zdroju otrzymał wyróżnienie za „Sen paradoksalny” i „interesujące rozwiązanie sceniczne”. Wyróżnienie specjalne otrzymał Tomas Danielis ze Słowacji za swoje solowe etiudy taneczne „Uwolniony liść” i „Piórko”.
– Na naszym festiwalu pokazano sześć dobrych spektakli, a to trzeba uznać za sukces. Widzieliśmy, ile wysiłku i serca w swoje przedstawienia włożyli ci młodzi ludzie. Najwyżej oceniona sztuka zaangażowanego teatru z Maszewa to znakomity komentarz do tego wszystkiego, co się dzieje w naszym kraju. By to przełożyć na sztukę, trzeba jednak niemałych umiejętności – mówił po ogłoszeniu werdyktu pomysłodawca festiwalu organizowanego przez Fundację Elektrowni Rybnik Marian Lech Bednarek.
W piątkowy wieczór na rybnickim rynku „Wiśniowy sad” według Czechowa wystawił lwowski teatr Voskresiennia, czyli Zmartwychwstanie. Widowiskowy spektakl z ogniami i maskaradą przypadł do gustu i rybniczanom, i jurorom. – To była sztuka z obfitą słowiańską nutą, rzewna, pochylona nad ludzkim losem. Kilka obrazów było naprawdę rzadkiej urody. Rybnicki rynek ma właściwą perspektywę i jego przestrzeń dobrze służyła temu spektaklowi – mówił po plenerowym przedstawieniu Marian Glinkowski, jeden z jurorów. Na zakończenie festiwalu aktorzy ze Lwowa już w Klubie Energetyka wystawili „Hioba” według tekstu Karola Wojtyły.

Komentarze

Dodaj komentarz