Pani Ewa otrzymała wreszcie modem Neostrady. Zdjęcie: Wacław Troszka
Pani Ewa otrzymała wreszcie modem Neostrady. Zdjęcie: Wacław Troszka

Pani Ewa jest mieszkanką jednej z peryferyjnych dzielnic Rybnika. Nie mogąc liczyć na korzystanie z sieci lokalnych któregoś z miejscowych operatorów, korzystała z telefonicznego modemu, płacąc za usługę słone rachunki. Ucieszyła się, gdy któregoś dnia zadzwonił przedstawiciel neostrady, który zaoferował stałe połączenie z internetem. Od razu przystała na propozycję. Już następnego dnia przybył kurier z modemem. Wystarczyło tylko podłączyć sprzęt i czekać na sygnał. Po wielu próbach sygnału jednak nie było. Pani Ewa już z nieco osłabionym entuzjazmem zadzwoniła na Błękitną Linię w celu uzyskania jakichś wyjaśnień. Okazało się, że jej numer, czyli linia, nie spełnia warunków technicznych. Zmuszona do oddania pakietu instalacyjnego Neostrady dziwiła się jednocześnie, dlaczego nikt wcześniej tego nie sprawdził.
Po kilku tygodniach otrzymała kolejną telefoniczną ofertę. Przedstawiciel szybko jednak wycofał się z niej, gdy dowiedział się od abonentki o problemach technicznych linii. Pani Ewa, tracąc wiarę w rzetelność reklam TP SA, korzystała więc cierpliwie ze starego, wypróbowanego, aczkolwiek drogiego modemu telefonicznego.
W końcu któregoś popołudnia jedna z konsultantek – dzwoniąc z kolejną ofertą dotyczącą Neostrady – obiecała zająć się wnikliwiej całą sprawą. Za jej też namową pani Ewa zgodziła się na podpisanie umowy podłączenia do nowej centrali, przy czym otrzymała także nowy numer, bo spisanie umowy z nowym klientem miało wychodzić taniej niż przepisanie starego numeru na dotychczasowego właściciela, którym był małżonek pani Ewy. Po dopełnieniu formalności modem Neostrady miał być do odebrania w najbliższym punkcie sprzedaży.
Mijały kolejne dni, a modemu jak nie było, tak nie było. Konsultantka uspokajała klientów, że z pewnością to jest jakieś nieporozumienie i że sprawa niebawem się wyjaśni. Tymczasem po zasięgnięciu informacji w punkcie TP okazało się, że nowy numer jest podłączony do starej centrali, a nowa dopiero ruszy za około trzy tygodnie. Pani doradca stwierdziła, że stary numer również mógł być podłączony do nowej centrali i że zmiana numeru nie była konieczna, ale skoro nowa umowa obowiązuje już na najbliższy rok, nie można wykonać manewru odwrotu. Najgorsze, że w przypadku rezygnacji z jednego numeru i przyłączenia nowego przez dwa miesiące telekomunikacja nakłada podwójny abonament, tak więc małżonkowie płacą podwójny rachunek, podczas gdy wszystko dotyczy jednego i tego samego kabla i gniazdka! Gdyby stary numer telefonu został przepisany na współmałżonka, cały dodatkowy koszt wynosiłby tylko dziesięć złotych plus koszty podłączenia modemu.
Po jakimś czasie TP SA wysłała wiadomość o możliwości podłączenia Neostrady. W tym samym dniu pani Ewa podążyła więc do najbliższego punktu po odbiór modemu. Jakież było jej zdziwienie, kiedy dowiedziała się, że łącze zainstalowano na stary numer, który TP SA już odłączyła! W końcu sprawą zajął się obrotny praktykant, który zakończył ją w dwa dni. Pani Ewa otrzymała wreszcie modem i pakiet instalacyjny wyczekiwanej miesiącami Neostrady. Ile stresu kosztowało ją to użeranie się z pracownikami największego w Polsce operatora telekomunikacyjnego, nie trzeba opisywać. Musiała także pokryć dwumiesięczny rachunek za abonamenty wynikające z posiadania dwóch linii telefonicznych.

PS: imię Czytelniczki zmienione, nazwisko do wiadomości redakcji

2

Komentarze

  • dr Becker typowe 04 czerwca 2007 17:45Az do bolu typowe zachowanie TP S.A. - niekompetencja dyletantow, moloch ktory nie liczy sie z maluczkimi.
  • M Viva TP 31 maja 2007 12:19Bajzel jak widac ciagle maja taki sam o sposobach zalatwiania nie wspominajac , tylko haracz im plac regularnie

Dodaj komentarz