Rafał Szombierski i Renat Gafurow startowali w parze aż pięć razy i zdobyli 24 na 25 możliwych punktów
Rafał Szombierski i Renat Gafurow startowali w parze aż pięć razy i zdobyli 24 na 25 możliwych punktów

W minioną niedzielę żużlowcy RKM-u odprawili z kwitkiem zamykający tabelę Start Gniezno i wygrali 59:33. Goście występujący w krajowym składzie wygrali indywidualnie tylko jeden wyścig – w pierwszym wyścigu młodzieżowców zwyciężył utalentowany Adrian Gomólski. Na punkty wygrali jeszcze tylko jeden wyścig, ale to za sprawą złotej rezerwy taktycznej. Na mecie 11. biegu pierwszy zameldował się rybnicki Rosjanin Roman Poważny przed Cieślewiczem i Rempałą, ale punkty zdobyte przez Cieślewicza liczyły się podwójnie.
Największą niespodzianką meczu był bezbłędny występ Rafała Szombierskiego, który dopiero po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił w meczu ligowym na swoim torze. Szybki na starcie był, podobnie jak Harris, poza zasięgiem rywali, co dla wielu kibiców było nie lada sensacją. Ile faktycznie jest warta dobra dyspozycja Szombierskiego, przekonamy się w kolejnych meczach z bardziej wymagającymi rywalami. Pewnie jeździł też Poważny, który stracił punkty dopiero w ostatnim 15. wyścigu, gdy na wyjściu z łuku uderzył lekko w bandę i wytracił prędkość.
Po raz kolejny najsłabszą formacją w zespole RKM-u byli młodzieżowcy, którzy mimo słabego rywala wypadli po prostu blado. Tercet Druchniak – Mitko – Fleger w sześciu startach zdobył tylko trzy punkty, co daje marną średnią biegopunktową 0,5 pkt. Najsłabiej wypadł ten najbardziej doświadczony – Wojciech Druchniak, który zupełnie nie radził sobie na torze. Najpierw nie ukończył wyścigu młodzieżowców, bo posłuszeństwa odmówił mu motocykl; z kolei w wyścigu czwartym, wygranym przez Harrisa, po dobrym starcie spadał z drugiego na czwarte, ostatnie miejsce, dając się wyprzedzić najpierw Jabłońskiemu, a potem Gomólskiemu. Jak na juniora, który od przyszłego sezonu ma startować już jako senior, to bardzo, bardzo kiepsko.
Wiele działo się tym razem poza torem. O ciekawą oprawę meczu zadbali kibice z sektora IV, którzy m.in. w ramach akcji „Stadion na zielono” rozdawali innym miłośnikom żużla zielone koszulki. Przed bramą główną stadionu odbył się z kolei sportowy festyn „Początek lata z RKM-em”, którego gwiazdą był związany od lat z rybnickim klubem Józef Polok.
Dziesiąta ligowa kolejka znów przyniosła niespodzianki, ta największa to zwycięstwo Lublina 54:36 ze Stalą Gorzów. Z kolei Ostrów z braćmi Karlssonami i Mariuszem Węgrzykiem przegrał na swoim torze z Lotosem Gdańsk 43:47, zaś Poznań wygrał z Grudziądzem 58:34.
W tabeli I ligi zrobiło się więc dosyć ciasno: 1. Gorzów – 16; 2. Ostrów – 14; 3. Gdańsk – 13; 4. Rybnik – 12; 5. Poznań – 11; 6. Grudziądz – 9; 7. Lublin – 9; 8. Gniezno – 5.
Następna kolejka ligowa dopiero 8 lipca. Rybniczanie pojadą wtedy na ciężki mecz do Gorzowa, a zespoły Ostrowa i Gdańska będą podejmować u siebie odpowiednio Lublin i Poznań.



W minioną środę na czterech torach odbyły się ćwierćfinały indywidualnych mistrzostw Polski. Rybniczanie spisali się w nich „tradycyjnie” i odpadli z dalszej rywalizacji, co martwi tym bardziej, że 25 lipca jeden z półfinałów odbędzie się właśnie w Rybniku. W ćwierćfinałach wystartowało tylko dwóch przedstawicieli rybnickiego klubu. W Łodzi Druchniak z dorobkiem 7 pkt (0 2 3 0 2) był 9. W Krośnie Roman Chromik zdobył też 7 pkt (0 2 1 2 2), ale został sklasyfikowany na miejscu 10.

Komentarze

Dodaj komentarz