W urzędzie zapewniają, że trzy zielone stożki nie są zagrożone
W urzędzie zapewniają, że trzy zielone stożki nie są zagrożone


Skąd w prasie i telewizji wzięły się spekulacje na ten temat? Wszystko z powodu zapotrzebowania na kruszywo do utwardzania dróg, o które zabiegają firmy wykonujące autostrady, w tym grecki Avax budujący odcinek A1 na terenie gminy, gdzie wznoszą się trzy wielkie stożki. Początkowo planowano je zrekultywować i utworzyć na nich narciarski stok, ale nic z tego nie wyszło, bo pomysłu nie kupił żaden wizjoner. Jednak na bazie pozostałości w postaci m.in. osadników mułowych czy zwałów kamienia zawierających resztki węgla powstały firmy, dające nowe miejsca pracy: Reno-Bud, Polho i Zower. Ostatnio władze gminy otrzymały propozycję sprzedawania kamienia z hałd.
Grecka oferta
Z ofertą wystąpiła firma Avax budująca odcinek A1 od Sośnicy do Bełku. Grecy wykorzystają kamień z hałd jako kruszywo idealnie nadające się pod budowę drogi. Chcą kupić aż 3,5 mln ton. Firma zobowiązała się też, że powoli rozbierze pogórnicze składowiska, a gmina miałaby zyskać na transakcji 3,5-4 mln zł. Grzegorz Wolnik potwierdza, że jej władze planują skorzystać z propozycji. Nie dotyczy ona jednak najwyższych stożków. Nie ma mowy o rozbiórce żadnej z trzech zielonych hałd. W ich przypadku, jak podkreśla wiceburmistrz, możemy mówić raczej w kategorii zabytku, pamiątki, która nie tylko wpisała się w krajobraz, ale stała się znakiem charakterystycznym gminy.
– Chodzi tu o tzw. zwały płaskie znajdujące się w odległości kilkuset metrów od miejsca budowy autostrady, a więc dwie hałdy nie porośnięte zielenią – wyjaśnia wiceburmistrz Wolnik. Zajmują one kilkadziesiąt hektarów powierzchni i znajduje się na nich 16 mln ton zwałów. – Jeżeli nadarzyła się okazja, żeby zarobić, dlaczego mamy nie skorzystać? – pyta Wolnik. Jak dodaje, są już szczegóły umowy, która wstępnie opiewa na udostępnienie Grekom 3-5 mln ton kruszywa. Wcześniej, decydując się na sprzedaż zwałów, gmina przygotowała ogłoszenie i umieściła je na tablicach w urzędzie oraz swojej stronie internetowej. Jednak odzew był średni.
Jak manna z nieba
Stąd można powiedzieć, że oferta Greków spadła niczym manna z nieba. – Biegły rzeczoznawca ustalił cenę tony kamienia w wysokości 1,20 zł plus VAT. Biorąc pod uwagę ilości surowca, który zalega na zwałach płaskich, będzie to potężny przypływ gotówki – mówi Grzegorz Wolnik. Dodaje, że pozyskane pieniądze gmina przeznaczy na inwestycje. – Będą to własne środki na finansowanie projektów europejskich. Do tej pory musieliśmy się trochę nagimnastykować, żeby wyłożyć własne pieniądze i dostać wsparcie. Teraz, mając np. 150 tys. zł ze sprzedaży kamienia, zrealizujemy inwestycję za milion – tłumaczy wiceburmistrz.
Jak dodaje, trzy najwyższe stożki są i będą bezpieczne. Bo nikt nie wmówi ani władzom, ani mieszkańcom, że są zbyteczne w krajobrazie Czerwionki-Leszczyn. I nie trzeba być ekspertem, by zobaczyć w nich coś więcej niż tylko materiał pod budowę autostrady. Znalazły się już nawet osoby gotowe bronić sterczących dumnie zielonych szczytów.


Sprzedaż zwałów to dobry interes, a do gry włącza się również Kompania Węglowa, która już zbywa kruszywo ze składowisk w Katowicach i Gliwicach. Jej rzecznik Zbigniew Madej wyjaśnia, że składowanie odpadów kosztuje 100 mln zł rocznie. Spółka planuje zarobić 26 mln zł rocznie, produkując około 13 mln ton kruszywa. Miałyby pozyskiwać je Węglozbyt (należący do kompanii) i Haldex (kompania ma w niej udziały). Czerwionka-Leszczyny jest jednak na lepszej pozycji, bo hałdy znajdują się w pobliżu budowanej A1. Poza tym kompania chce sprzedawać po 2 zł za tonę, a cena gminy jest dużo niższa. Cały odcinek A1 na Śląsku będzie miał 166,8 km długości. Może się więc okazać, że po rozebraniu wszystkich nadających się do tego hałd materiału i tak nie wystarczy. (MS)

Komentarze

Dodaj komentarz