Maturalne obrachunki


W powiecie wodzisławskim upragniony dokument odebrało prawie 93 procent maturzystów. Gwoli ścisłości egzaminy zaliczyło nieco ponad 79 procent absolwentów szkół ponadgimnazjalnych. Tymczasem pozostałe 13,58 procent osób skorzystało z giertychowskiej abolicji. Oznacza to, że nie zdały jednego z przedmiotów, a jednak otrzymały świadectwo maturalne. W Żorach świadectwo dojrzałości zdobyło prawie 91 procent (12,5 procent nie zdało jednego egzaminu), w Raciborzu niemal 90 procent (11,6), w Jastrzębiu ok. 89 procent (14), a w Rybniku 88,5 procent (ok. 13). Najmniej świadectw maturalnych, bo tylko 86 proc., wystawiły szkoły ponadgimnazjalne w powiecie ziemskim rybnickim. Na domiar tego aż 19 procent absolwentów nie zaliczyło jednego egzaminu, ale mają maturę dzięki dobroduszności ministra Romana Giertycha.
Czy z taką cenzurką dostaną się na wyższe studia, to już inna sprawa. – Porównywanie poziomu nauczania w poszczególnych miastach i powiatach na podstawie liczby zdanych matur może być zawodne. Wiele zależy od typów szkół działających na danym terenie. Najlepsze wyniki uzyskali uczniowie ogólniaków. Nieco słabiej spisali się absolwenci techników, a najgorzej kończący licea profilowane i uzupełniające. Im zatem w danym mieście więcej ogólniaków, tym lepszy rezultat egzaminów. Z kolei duża liczba liceów profilowanych i uzupełniających przełożyła się na słabszy wynik matury. Ponadto część absolwentów zdawała egzaminy na poziomie podstawowym, inni od razu rozszerzonym. Dobrzy uczniowie wybierali zwykle ten drugi. Tym sposobem nie zawyżyli średniej w poziomie podstawowym – powiedział nam Roman Dziedzic, szef Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Jaworznie.
Dla porządku dodajmy, iż średnia wojewódzka i zarazem krajowa to w tym roku 90 procent uzyskanych świadectw dojrzałości. Z przysłowiowym kwitkiem odszedł więc co dziesiąty maturzysta. Tradycyjnie najwięcej absolwentów poległo na matematyce, ale również o dziwo geografii, która jest najchętniej wybieranym przedmiotem. – Wielu uczniów liceów profilowanych i uzupełniających oraz techników sądziło, że uporają się z powszechnie uznawaną za najłatwiejszą geografią. Młodzież ta liczyła, że szybko opanuje przedmiot, którego uczyła się w szkole przez zaledwie rok. W końcu musiała wybrać jakąś dyscyplinę. Tymczasem wymogi egzaminu maturalnego z geografii przerosły ich wiedzę – tłumaczy Roman Dziedzic.

Komentarze

Dodaj komentarz