Katarzyna Grudzień mówi, że NZOZ od zawsze był solą w oku rybnickich władz
Katarzyna Grudzień mówi, że NZOZ od zawsze był solą w oku rybnickich władz


Katarzyna Grudzień, kierownik przychodni, mówi, że choć umowa obowiązywała do końca tego roku, to liczyła, że zostanie jednak przedłużona: – Zdziwiłam się, że mamy opuścić budynek do końca września tego roku. W kwietniu docierały do nas informacje o planach miasta, ale nie spodziewałam się, że wyprowadzka ma nastąpić tak szybko.
Świadczymy usługi medyczne w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Pełnimy zatem funkcję typowo publiczną. Liczyłam, że władze miasta to rozumieją i nie zostawią nas na lodzie. Dodaje, że często lekarze udzielają tu pierwszej pomocy, bo to jedyna przychodnia w ścisłym centrum miasta, świadcząca usługi nieodpłatnie.
– Leczę się tu od wielu, wielu lat. W pobliżu jest przystanek autobusowy, więc łatwo można się tu dostać – mówi pan Antoni Zniszczoł. – Zdecydowanie jestem za tym, by przychodnia tu została. Ja już tu należę od ponad 20 lat – dodaje z kolei pani Irena Kiepura. Pacjenci podpisują listy sprzeciwu wobec planów miasta. – Jesteśmy mile zaskoczeni reakcją naszych pacjentów. Dzwonią i pytają, co mogą zrobić w obronie przychodni. Wszyscy podpisują się pod protestem. Pismo w naszej obronie wystosowała też Rada Dzielnicy Śródmieście – informuje Katarzyna Grudzień.
W budynku przy ul. Hallera 8 oprócz NZOZ-u mieszczą się też m.in. apteka i gabinety lekarskie. Wszyscy otrzymali wypowiedzenia najmu. Krzysztof Jaroch, rzecznik prasowy urzędu miasta, wyjaśnia, że teren przy ul. Hallera stanowi ważny element oferty inwestycyjnej miasta, a sam budynek nr 8 przeznaczony jest do rozbiórki. – O tym zresztą, że teren objęty jest ofertą inwestycyjną miasta, wszyscy wynajmujący od dawna wiedzieli i obecna sytuacja nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem – uważa Jaroch. – Termin rozwiązania umowy przyśpieszony został z powodu kłopotów z ogrzewaniem budynku w okresie zimowym, bo niesprawny jest tam piec – wyjaśnia rzecznik.
Szefowa przychodni mówi, że miasto zaproponowało jej nową siedzibę – przy ul. 3 Maja, gdzie teraz znajduje się delegatura kuratorium oświaty i magistracki wydział edukacji. Pomieszczenia zostałyby jednak zwolnione najwcześniej od 1 października. – Nie mamy pewności, czy kuratorium w ogóle zgodzi się na udostępnienie nam pomieszczeń. Poza tym, by przychodnia mogła tam rozpocząć działalność, konieczny będzie remont. I na ten czas nie przyjmowalibyśmy pacjentów – tłumaczy Katarzyna Grudzień. Swoje obawy lekarze przedstawią prezydentowi miasta.
Choć oficjalne pismo z NZOZ-u nie wpłynęło jeszcze do prezydenta, to głośne protesty samych pacjentów już chyba odniosły skutek. Jak poinformował nas rzecznik magistratu, ostatecznie termin opuszczenia lokali przy Hallera 8 przesunięty został do końca marca przyszłego roku, a ZGM zobowiązał się wyremontować felerny piec we własnym zakresie tak, by mógł funkcjonować zimą.
Lekarze jednak chcą, by miasto wycofało się z planów likwidacji budynku przy Hallera. – Jeżeli prezydent wydzierżawiłby nam obecne pomieszczenia na dłuższy czas, to jesteśmy skłonni dostosować wygląd zewnętrzny budynku do magistrackiej koncepcji zagospodarowania całego terenu w tym rejonie – mówi Grudzień. – Zależy nam na dzierżawie budynku, ale na dłuższy okres, by nie powtórzyła się sytuacja, że wydamy pieniądze na remont, a po kilku miesiącach otrzymamy wypowiedzenie najmu – dodaje kierowniczka przychodni.


NZOZ przy ul. Hallera powstał z przekształcenia Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego. Przejął cały personel przychodni i wszystkich pacjentów. Obecnie leczy się tu ich ponad 6 tys. To głównie ludzie starsi, jest też wśród nich 40 kombatantów. To jedyna tak duża poradnia w okolicy.

Komentarze

Dodaj komentarz