Oby tylko ta sytuacja nie odbiła się na pasażerach PKM-u
Oby tylko ta sytuacja nie odbiła się na pasażerach PKM-u


Radny Damian Gałuszka, reprezentujący Jastrzębie w MZK, pyta, dlaczego władze związku nie przeciwdziałały kryzysowi. – To, co nastąpiło w MZK, nie stało się z dnia na dzień. Obecny stan PKM-u możemy określić jako tragiczny. Niejasna jest też sprawa różnicowania przewoźników. Jedni otrzymują pieniądze za usługi, a drudzy w mniejszym stopniu lub w ogóle. Uważam, że powinno zająć się tym walne zgromadzenie, i to jak najszybciej. Chodzi przecież o uchronienie mieszkańców przed niedogodnościami i zapewnienie firmie środków na działalność – podkreśla radny Gałuszka. Jak wyjaśnia dyrektor PKM-u Grzegorz Juraszczyk, 1,5 mln długu dotyczy lipca i sierpnia.

Miesiąc, nie dwa
– Cała ta sytuacja skutkuje tym, że nie mamy na zakup paliwa ani wypłaty dla pracowników. Ratujemy się zaciąganiem kredytów. Takie funkcjonowanie na dłuższą metę jest trudne, bo spłata dodatkowych, nie planowanych zobowiązań podwyższa koszty działalności – mówi dyrektor Juraszczyk. Benedykt Lanuszny, dyrektor biura MZK, przyznaje, że są zaległości, twierdzi jednak, że sięgają one nie dwóch miesięcy, a tylko jednego: lipca. – Za sierpień mamy czas zapłacić do 25 września. Jest to wynikiem tego, że spadły wpływy ze sprzedaży biletów, z których płacimy przewoźnikom za wykonane usługi. Kwotę deficytu w naszym budżecie szacujemy na około 1 mln zł – mówi Benedykt Lanuszny.
Skąd MZK weźmie te pieniądze, czy ta sytuacja nie zagraża funkcjonowaniu komunikacji w Jastrzębiu i czy pracownicy PKM-u nie muszą obawiać się o swoje wypłaty? Benedykt Lanuszny odpowiada, że nie można mówić o jakimkolwiek zagrożeniu dla transportu publicznego. Co najwyżej niektórzy kierowcy zechcą zmienić pracę. Jak dodaje, kondycja MZK będzie przedmiotem obrad walnego zgromadzenia i tam padną konkretne propozycje rozwiązań zaistniałych problemów. Jednak już zdradza, że oszczędności są możliwe.

Nie ma kompetencji
A co na to wszystko jastrzębski magistrat? PKM to w końcu firma miejscowa. – Władze miasta nie mają kompetencji do podejmowania działań w tych kwestiach. Takie sprawy leżą w gestii walnego zgromadzenia Międzygminnego Związku Komunikacyjnego, w skład którego wchodzą przedstawiciele 12 zrzeszonych gmin, oraz zarządu. Trwają rozmowy między związkiem a przewoźnikami. Na początku października odbędzie się walne zgromadzenie, na którym zarząd ma przedstawić propozycję uzdrowienia sytuacji finansowej – mówi Katarzyna Wołczańska, rzeczniczka urzędu miasta.



Jak zaznacza Benedykt Lanuszny, oszczędności są możliwe w przypadku linii E-3, łączącej Jastrzębie z Rybnikiem, ponieważ niedawno postanowiły do niej dopłacać Jastrzębie, Wodzisław i Mszana. Dla MZK są to dodatkowe dochody. (AK)

Komentarze

Dodaj komentarz