Rzutem na taśmę


Choć nawet w okolicy stadionu w dniu meczu nie można się było doszukać choćby jednego plakatu anonsującego to spotkanie, na stadionie miejskim zjawiło się ponad 10 tys. widzów. Pustkami, już tradycyjnie, świecił tylko sektor zarezerwowany dla kibiców zespołu gości.Zielonogórzanie przyjechali do Rybnika wzmocnieni Duńczykiem Pedersenem, który ścigał się tu już przed rokiem, broniąc barw Wybrzeża, i Czechem Svabem, który dla odmiany w 1997 roku bronił barw RKM-u. Gospodarze wystąpili w dość eksperymentalnym składzie z braćmi Karlssonami, debiutantem – 19-letnim Dawidem Kubicą z Knurowa i Czerwińskim w rezerwie. Łukasz Romanek oglądał jeszcze mecz z trybun.Przed trzema finałowymi wyścigami podopieczni Jana Grabowskiego przegrywali 33,5:38,5 (sędzia podzielił jeden punkt między Kurmańskiego i Czerwińskiego w wyścigu dziewiątym) i byli w niezwykle trudnej sytuacji. Bieg 13. zakończył się remisem. Z pierwszego toru wystrzelił spod taśmy Czerwiński i – choć potem na dystansie tracił siły – uratował 3 pkt i remis. Dwa ostatnie biegi rybniccy kibice zapamiętają na długo. W 14. Peter Karlsson i Pawliczek zmierzyli się ze Svabem i Huszczą. Po pierwszym łuku prowadził ten ostatni, 45-letni weteran polskich torów. Jan Grabowski, trener RKM-u, przez pięć sezonów jeździł z nim w jednej drużynie, potem przez wiele lat był trenerem zielonogórzan, których Huszcza był zawsze niekwestionowanym liderem.W tym biegu jednak niedługo cieszył się prowadzeniem. Najpierw, atakując blisko bandy, wyprzedził go na prostej Pawliczek, potem przepiękny pojedynek stoczył z Huszczą starszy z braci Karlssonów. Szwed atakował na różne sposoby, na trzecim okrążeniu 20, może 30 m prostej przejechał, szarżując na jednym kole, ale na łuku Huszcza znów odzyskał przewagę. Karlsson spróbował jeszcze raz na ostatnim łuku i ścinając do krawężnika o pół koła, wyprzedził na mecie doświadczonego zielonogórzanina. Przewaga gości zmalała do 1 pkt i o wszystkim miał zdecydować ostatni wyścig: M. Karlsson i Węgrzyk kontra Pedersen i Kuciapa. Startujący z pola przy krawężniku Węgrzyk uciekł spod taśmy i mknął dwa-trzy metry od krawężnika. Karlsson, po nie najlepszym starcie, ściął do krawężnika i już przy wyjściu z pierwszego łuku para RKM-u zdecydowanie prowadziła. Gdy minęła linię mety, najaktywniejsi kibice rybnickiej drużyny sforsowali bandę i wpadli na tor. Chwilę później podrzucali już w górę zszokowanego tą euforią Mikaela Karlssona.RKM – ZKŻ (46,5:43,5)RKM: M. Karlsson 14 (3,3,2,3,3), Pawliczek 9 (2,2,1,1,3), P. Karlsson 8 (2,1,3,d,2), Kubica 0 (-,0,-,0,-,), Węgrzyk 11 (3,3,1,2,2), Ryszka 0 (0,-,0,-,0), Czerwiński 4,5 (W,0, 0,5, 1,3).

Komentarze

Dodaj komentarz