Zespół Underground śpiewa rocka po śląsku. Zdjęcie: zbiory zespołu
Zespół Underground śpiewa rocka po śląsku. Zdjęcie: zbiory zespołu

– Gracie rocka do śląskiego tekstu na swoim singlu pt. „Niy poradza”. Czy członkowie zespołu częściej godają, czy mówią?
– Na próbach i między sobą zawsze godomy. Nie ma innej opcji.

– Skąd pomysł na „Niy poradza” i jak powstał tekst?
– „Niy poradza” to przypadek. Utwór powstał dosłownie w ciągu paru minut. Nie było czasu na poprawianie tekstu czy przerabianie go na język polski. Spodobał nam się w takiej wersji, w jakiej powstał. Nasz kawałek to nie żadna manifestacja czy bunt. Piosenka po prostu powstała bardzo naturalnie. Często jesteśmy pytani o następne kawałki po śląsku. Nie zakładamy, że zagramy jeszcze coś podobnego, ale nie wykluczamy takiej możliwości. „Niy poradza” to niewątpliwie efekt weny i to powoduje, że jest on tak wyrazisty i fajny. Gdybyśmy tworzyli kolejne utwory w podobnym stylu, to boję się, że mogłyby być o wiele słabsze. Nie potrafimy pisać na zamówienie...

– Czy śląski sprawdza się w rockowym graniu? Chodzi tu przede wszystkim o brzmienie słów, rytm.
– Gwara śląska nie sprawdza się jak na razie w muzyce innej niż biesiadna. Ludzie nie są przyzwyczajeni do brzmienia śląskiej mowy w muzyce, dlatego że nie jest ona promowana nawet na samym Śląsku. Dla przykładu podam zespół rockowy Rammstein, który śpiewa w niemieckim języku literackim. Jego pierwsze utwory, które słyszałem w radiu, były dla mnie okropne. Brzmiały tak twardo i dziwnie. Jednak po jakimś czasie ten styl zyskał rzesze fanów. Ja sam go polubiłem... Wszystko jest kwestią promocji.

– Jak na ten wasz tekst zareagowali fani zespołu?
– Fani są zachwyceni kawałkiem „Niy poradza”, ponieważ jest to coś, czego jeszcze nie było i zarazem coś, z czym mogą się identyfikować. Większość naszych fanów jest ze Śląska, choć „Niy poradza” jest grany częściej w rozgłośniach poza nim. „Niy poradza” zrobił już trochę zamieszania na listach przebojów poza naszym regionem. My, muzycy rockowi ze Śląska, jesteśmy bardzo pozytywnie odbierani w Warszawie. Mają na to wpływ kontakty osobiste. Mówi się o nas, że jesteśmy bardzo pracowici i konsekwentni. Czasami jesteśmy nawet proszeni, aby powiedzieć coś po śląsku...

– Czy nadejdzie era śląskiego rocka?
– Chciałbym, aby nadeszła, bo może wprowadziłaby jakąś świeżość w muzyce. Niestety, wydaje mi się, że zasób słów w gwarze, które nie powodują śmiechu, jest zbyt mały, aby wróżyć szanse muzyce innej niż biesiadna, a już tym bardziej rockowej.

1

Komentarze

  • Marcin Brawo!!! 28 marca 2008 21:30Brawo synki! Je żech z Wos dumny!

Dodaj komentarz