W tym roku, po raz pierwszy od lat, budżet Daszka nie dostał ani grosza od gminy, która jest właścicielem spółki. To oznacza, że musi szukać innych źródeł finansowania budowy bloków w zabytkowej dzielnicy miasta. Dotychczas w rejonie Parku Zdrojowego powstał jeden z czterech planowanych budynków. Zarząd spółki wpadł na pomysł, aby po raz pierwszy w swojej dziesięcioletniej historii spróbować wybudować blok na zasadach rynkowych, czyli przy zaangażowaniu pieniędzy przyszłych lokatorów. W lutym do ponad 800 osób, których nazwiska figurowały na liście oczekujących na przydział mieszkania z Daszka, trafiły więc wspomniane ankiety.
Pomysł nowatorski
Kierownictwo spółki zaproponowało im następujące rozwiązanie: jeśli chcą przyspieszyć budowę kolejnego bloku, powinni partycypować w jej kosztach, a po zakończeniu inwestycji staną się właścicielami zajmowanych lokali. – Pomysł jest nowatorski, bo w mieście dotychczas nie było żadnego dewelopera budującego mieszkania na sprzedaż – mówi wiceprezydent Krzysztof Baradziej. Do tej pory Daszek budował jedynie pod wynajem. Pozostaje właścicielem lokali, a najemcy nie mają prawa wykupu. Aby dostać mieszkanie w Daszku, wystarczyło jedynie wpłacić wadium i czekać w kolejce na przydział. Pieniądze na budowę pochodziły z budżetu firmy, sowicie zasilanego przez władze Jastrzębia, oraz z kredytu.
Daszek zaciągał pożyczki w Banku Gospodarstwa Krajowego. Teraz sytuacja ma być odwrotna. To przyszli lokatorzy mają w głównym stopniu sfinansować koszty budowy swoich mieszkań, poza tym to przede wszystkim na ich barkach będzie spoczywała spłata kredytu. Okazało się, że taki rodzaj budownictwa ma swoich zwolenników. Pozytywnie na propozycję zarządu Daszka odpowiedziała blisko jedna czwarta oczekujących na mieszkania. Warto tu dodać, że drugi blok w Zdroju wedle projektu pomieści 64 lokale. Chętnych do ich zajęcia i wykupienia jest więc trzy razy więcej. Daszek dysponuje już opinią prawną, która pozwala mu działać na zasadach pośrednika w budownictwie mieszkaniowym.
Wedle ustawy
Ponieważ jednak jest spółką, będącą w całości własnością miasta, przy wyborze wykonawcy inwestycji musi stosować się do przepisów prawa o zamówieniach publicznych. – Obecnie staramy się o przyznanie kredytu bankowego. Z naszych wyliczeń wynika, że koszt budowy zamknie się kwotą 3 tys. zł za metr kwadratowy powierzchni mieszkania – mówi Krzysztof Warlewski, wiceprezes Daszka.
Jeżeli Daszkowi bez problemów uda się załatwić wszystkie formalności, budowa drugiego bloku na terenie dzielnic Zdrój ruszy latem. Wszystko byłoby gotowe za rok. Chętnych do objęcia tam mieszkań jest trzy razy więcej, niż będzie lokali. (AK)
Komentarze