Pod listem otwartym do prezydenta Mariana Janeckiego podpisali się przewodniczący zarządu osiedla Kazimierz Janoska oraz radni Jerzy Lis i Janusz Tarasiewicz. Wszyscy trzej podkreślają zgodnie, że na imprezach w Jarze Południowym nieraz było znacznie więcej osób niż na stadionie. „Rezygnację z obchodów Dni Jastrzębia w Jarze Południowym odbieramy jako świadomą dyskryminację mieszkańców naszego osiedla oraz wynik nieporozumień pomiędzy Miejskim Towarzystwem Krzewienia Kultury Fizycznej a prezydentem miasta, w którym Zarząd Osiedla Gwarków nie chce brać udziału i które powinny zostać rozwiązane wewnętrznie” – piszą autorzy listu. Żądają też zmiany planów obchodów Dni Jastrzębia Zdroju, aby umożliwić mieszkańcom udział w zabawie. – Ta rzekoma dyskryminacja mieszkańców osiedla polega jedynie na tym, iż będą musieli się przejść na obchody Dni Jastrzębia kawałek dalej – mówi prezydent Janecki.
Jak podkreśla, decyzje odnośnie miejsca obu koncertów zapadły po konsultacjach z kierownictwem miejskiego ośrodka kultury oraz miejskiego ośrodka sportu i rekreacji, a więc instytucji, które odpowiadają za przygotowanie święta miasta. Głównym powodem jest infrastruktura, która jest nieporównywalnie lepsza na stadionie. Chodzi m.in. o to, że na koncertach w ramach Dni Jastrzębia występują znani artyści, tymczasem w Jarze Południowym nie ma odpowiednich pomieszczeń na garderoby, gdzie mogliby się przebrać i w ogóle przygotować do wyjścia na scenę. Prezydent oświadczył też, że nie ma żadnego konfliktu z MTKKF. Jego słowa potwierdza Jadwiga Res-Siudzińska, prezes stowarzyszenia, która zaznacza, że wprawdzie urząd nie odpowiedział na jej propozycję zagospodarowania Jaru Południowego, ale o konflikcie nie może być mowy.
– Stadion nadaje się do organizacji imprez dużo lepiej niż Jar Południowy. Bardzo dobrze widać tam, co dzieje się na scenie, jest zaplecze dla gwiazd, dobra akustyka. Ponadto na trybunach jest dużo miejsc siedzących dla publiczności, dziennikarzy i fotoreporterów, jest odpowiednia infrastruktura, jak również wydzielony wystarczająco duży teren do zabawy – ucina dyskusję Katarzyna Wołczańska, rzeczniczka urzędu miasta.
Komentarze