Nawierzchnię drogi stanowiły duże betonowe płyty z widocznymi na obrzeżach stalowymi drutami zbrojenia. Na początku minionego tygodnia pojawiły się tu ekipy, które zabrały się za ich zrywanie. Mieszkańcy ucieszyli się, gdy dowiedzieli się, że droga otrzyma nową nawierzchnię. Ich radość nie trwała jednak długo; rychło okazało się, że zostanie ona wyłożona trylinką z odzysku.
– To trylinka z ul. Zagłoby, gdzie zostanie ułożona nowa nawierzchnia. Taką używaną kostkę staramy się zazwyczaj jakoś zagospodarować, przekazując ją np. spółdzielniom mieszkaniowym. Tak było w tym przypadku. Zwróciła się do nas spółka Wrębowa, która zarządza na osiedlu dziesięcioma budynkami – tłumaczy Henryk Ryszka, radny z Niedobczyc.
– Tyle lat jeździliśmy po tych kocich łbach, że myśleliśmy, że wreszcie doczekamy się porządnej drogi, a tu przywieziono starą, dziurawą trylinkę. To chyba jakiś żart? – narzekali rozczarowani mieszkańcy pobliskich bloków.
W spółce Wrębowa nie zastaliśmy niestety jej prezesa, który akurat przebywał na urlopie i bez jego przyzwolenia nie chciano z nami rozmawiać. Od kierownika Antoniego Buławy dowiedzieliśmy się natomiast, że wkrótce po ułożeniu nowej nawierzchni droga ta, zgodnie z sugestią magistrackiego wydziału dróg, zostanie wyłączona z ruchu i zmieni się w ślepy pieszo-jezdny trakt. Sugestia ta wynika rzekomo z troski o bezpieczeństwo na głównej ulicy Górnośląskiej. W przyszłości będą z niej korzystać prawdopodobnie jedynie kierowcy samochodów dostawczych, dowożący towar do osiedlowych sklepików. Jednego można być pewnym: mieszkańcom, którzy korzystali z tego „technologicznego” skrótu, takie rozwiązanie komunikacyjne też nie przypadnie do gustu.
Komentarze