W wyprowadzanie dwóch dużych psów trzeba włożyć sporo wysiłku
W wyprowadzanie dwóch dużych psów trzeba włożyć sporo wysiłku

Pani Teresa, mieszkanka bloku przy ul. Dąbrówki w Rybniku, jest zaniepokojona praktykami właścicieli czworonogów. Jak bowiem mówi, psów jest coraz więcej, a chyba wszyscy wyprowadzają je głównie na place zabaw, choć stoją tam tablice ze stosownymi znakami zakazu. – Nie wspominam już o tym, że chyba nikt nie sprząta za swoim ulubieńcem. Pracuję w służbie zdrowia i wiem, jak groźny dla zdrowia może być kontakt z psimi odchodami. Zwracanie uwagi nic nie daje. Można co najwyżej usłyszeć parę lekceważących słów – skarży się pani Teresa. Obawy naszej Czytelniczki rosną wraz z gabarytami zwierząt, bo nieraz widuje, jak dzieci idą na spacer z ogromnymi psami. Zastanawia się wtedy, kto kogo prowadzi, ponieważ 10-letnia dziewczynka nie da rady utrzymać sporego owczarka! W dodatku na placu zabaw panuje rozgardiasz, dzieci biegają i krzyczą. Zdaniem pani Teresy zapewne działa to na psy pobudzająco.

Jak zaatakuje
– Dodajmy do tego brak kagańca, a czasem nawet smyczy. Aż strach pomyśleć, co może się stać, gdy tak duży pies zaatakuje! – mówi pani Teresa. Według niej, mało kto stosuje się do zalecenia wyprowadzania psów na trawniki poza teren osiedla, gdzie nie chodzą ludzie. Problem staje się poważny w kontekście mody na trzymanie w blokach przedstawicieli coraz większych i groźniejszych ras. Taki trend potwierdza Piotr Plucik, kierownik schroniska dla zwierząt w Rybniku. Jak dodaje, psy groźnych ras rzadko są oddawane do jego ośrodka. To jednak nie jest dobra wiadomość, bo dużo częściej są porzucane i dopiero potem trafiają do schroniska. To np. amstaffy, husky, wszelkie mieszańce rottweilerów. – Właściciele wolą je porzucić pewnie dlatego, że gdyby chcieli zostawić w schronisku, to musieliby zapłacić parę złotych za szczepienie – diagnozuje sytuację kierownik. Być może właścicielom jest wstyd, że nie potrafią poradzić sobie z wymarzonym pupilem, który przerósł ich oczekiwania, i to dosłownie. Piotr Plucik dodaje, że choć najgroźniejsze są psy dużych ras, to mniejszym także zdarza się zły dzień. Np. teriery nie są groźne dla ludzi, ale mogą być niebezpieczne dla innych psów. – Zdarza się, że w ferworze walki zaciskają szczęki tak mocno, że same miewają problem z ich rozwarciem – tłumaczy pan Piotr. Częste zgłoszenia w sprawie psów potwierdza straż miejska.

Ten, kto trzyma
– Głównie chodzi o niezachowanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Najwięcej zgłoszeń otrzymujemy od mieszkańców Maroka Nowin, Boguszowic Osiedla, ale nie tylko. Strażnicy podejmują interwencję na każde zgłoszenie tego typu – zapewnia Renata Towścik, rzeczniczka straży. Za zwierzę odpowiada ten, kto je trzyma. Nie musi to być wcale właściciel, ale osoba, która zobowiązała się do czasowej opieki nad stworzeniem, jak również taka, która znalazła cudze zwierzę i trzyma je do czasu odnalezienia właściciela. Słowem, nieobecność pana nie może być usprawiedliwieniem dla zachowania czworonoga. Miejscy rajcy uchwalili w 2006 roku także inne ważne przepisy.
Jeden stanowi, że zwierzęta domowe mogą być wyprowadzane tylko pod opieką osoby dorosłej lub zdolnej do zapanowania nad nimi, zawsze na smyczy, a jeśli rasa jest uznawana za agresywną lub zagrażającą otoczeniu, także w kagańcu. Uchwała mówi też wyraźnie o obowiązku sprzątania za pupilem, i to zaraz. Przepisy jednak przepisami, a życie życiem. Stworzenie zagrożenia może tu kosztować 200 złotych mandatu. To zapewne niewielka kara w porównaniu z tym, co mogą zrobić kły zdenerwowanego owczarka, który jest pod opieką choćby całkiem wyrośniętego drugoklasisty.



Kiedy straż napotyka na bezpańskiego psa, wzywa na miejsce przedstawiciela schroniska. Jak mówi jego kierownik, właśnie rozpoczyna się sezon na porzucanie swoich niedawnych ulubieńców. Z racji przepełnienia schroniska czerwiec będzie miesiącem prawie darmowych adopcji. Psa ze schroniska będzie można wziąć za 1,22 zł (złotówka za stworzenie plus 22 proc. obowiązkowego podatku VAT). Jak zapewnia Piotr Plucik, wybór jest ogromny, bo na zainteresowanych czeka ponad trzysta czworonogów. (TZ)

Komentarze

Dodaj komentarz