Robert Czech sprawdza auta w okręgowej stacji w Rybniku
Robert Czech sprawdza auta w okręgowej stacji w Rybniku


– Większe zużycie paliwa wynika z konieczności częstego przyspieszania i hamowania. Samochód, który rusza z miejsca, musi pokonać siły oporu toczenia, aby się rozpędzić. Niskie biegi nie są tak ekonomiczne jak te wyższe, których używa się, jadąc z prędkością np. 90 km na godzinę – mówi Robert Czech z Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów w Rybniku. Jak dodaje, ciągłe zmiany prędkości obrotowej odbijają się na podzespołach silnika. – Szybciej zużywają się pierścienie tłokowe, tuleje cylindrowe oraz łożyska ślizgowe. W czasie nagłego przyspieszania, na skutek działania ciśnienia gazów, olej jest usuwany ze współpracujących elementów i nie tworzy odpowiedniej warstwy ochronnej – tłumaczy mechanik.

Można zatrzeć
Sytuację pogarsza konieczność jazdy na światłach. – W założeniach reflektory w czasie jazdy mają być omywane przez powietrze ze średnią prędkością ok. 40 km/godz. W lecie włączone światła grzeją się nadmiernie. Jeśli dodać do tego brak chłodzenia powietrzem, może dojść do uszkodzenia odbłyśnika w reflektorze. Jeśli zmatowieje na nim warstwa aluminium, automatycznie spadnie natężenie światła. Gorsze żarówki mają tendencje do częstego przepalania się, może też wygiąć się przysłonka, co prowadzi do zniekształcenia strumienia światła – objaśnia Robert Czech.
Układ chłodzenia może nie wytrzymać jazdy z przestojami. Bez odpowiedniego przypływu powietrza nawet niewielka usterka może doprowadzić do nadmiernego wzrostu temperatury, a stąd blisko do przegrzania i zatarcia silnika. Czy dobrym pomysłem na zaoszczędzenie paliwa jest wrzucanie np. dwójki od razu po starcie? Zdecydowanie nie. Powoduje to, że silnik nie pracuje w optymalnym zakresie prędkości obrotowych, skutkiem są zwiększone tarcie, a więc i szybsze zużycie. Wypada tu dodać, że producenci aut zalecają optymalne prędkości do każdego biegu, ale w korku nie sposób się do nich stosować.

Sprzęgło też
– Dodam, że częste zmiany biegów wymuszają używanie sprzęgła, które nie zawsze zwalnia się do końca. Najgroźniejsza jest jazda na tzw. półsprzęgle, kiedy pracuje ono w poślizgu. Wpisuje się to w schemat – większe tarcie – szybsze zużycie – dodaje Robert Czech. I jak tu dziwić się nerwom Czytelników? Jeden zaoferował się nawet powozić prezydenta Adama Fudalego w godzinach szczytu, aby pokazać mu, ile trwają takie podróże, aczkolwiek prezydent zna sytuację w mieście. Skądinąd wiadomo, że limuzyny w typie tej, jakiej używa, w korkach tracą więcej niż małe samochody. Być może zatem magistrat powinien rozważyć możliwość zakupu mniejszych, ekonomicznych pojazdów? Gdyby jednak tak się stało, to nie byłoby już chyba żadnej nadziei na odkorkowanie miasta.



Problem korków ma rozwiązać m.in. tzw. metro rybnickie. Według tego projektu, na obrzeżach powstaną cztery centra przesiadkowe. Kierowcy zostawią tam auta na tanich parkingach, a sami przesiądą się do autobusów, które dowiozą ich do centrum za darmo. W magistracie mówią, że projekt jest po konsultacjach z firmami specjalistycznymi, a naukowcy z Politechniki Śląskiej prowadzą testy wykonalności. Prezydent Adam Fudali czeka na wyniki testów i ukończenie inwestycji, które dodatkowo utrudniają ruch. – Nie chciałbym zafundować mieszkańcom czegoś, co od razu nie funkcjonuje, jak należy – wyjaśnia. (TZ)

Komentarze

Dodaj komentarz