Rodzina Elżbiety Fabian została eksmitowana z mieszkania przy ul. Obrońców Pokoju w Rybniku. Stało się tak mimo to, że spłaciła całe zadłużenie wobec spółdzielni Centrum. – Podejrzewam, że wyrzucono nas z innego powodu. Często zwracałam w administracji uwagę na przeciekający dach i wodę, która zbierała się w piwnicy. Apelowałam o usunięcie wilgoci i grzyba, który zagrażał zdrowiu, przede wszystkim dzieci. Być może byłam niewygodna? – domyśla się eksmitowana lokatorka.
Tarapaty finansowe pojawiły się już w 2002 roku, a także trzy lata potem. Mąż pani Elżbiety miał wypadek w pracy i nie mógł już zarabiać tyle, co przedtem. – Musiałam wybierać między opłatami a utrzymaniem trójki dzieci. Wybór był dla mnie jasny. Mimo zaległości, jakie wtedy powstały, staraliśmy się sukcesywnie spłacać czynsz, chociażby w małych kwotach – mówi pani Elżbieta. Mimo to wiosną ubiegłego roku dług wyniósł ponad 6 tys. zł. 31 maja została zerwana umowa najmu. Sprawa trafiła na wokandę. Wyrok o eksmisji zapadł w obu instancjach. Nasza Czytelniczka odnosi wrażenie, że w spółdzielni nie było zrozumienia dla ich sytuacji. Mąż i córka są pod opieką kardiologa. Rodzina płaciła tyle, ile była w stanie.
Dobra lokatorka
– W końcu zapożyczyłam się i spłaciłam wszystko. Przecież tylu ludzi ma podobne kłopoty. Myślę, że byłam dobrą lokatorką – sprzątałam klatkę, dbałam o obejście. Odpłacono mi eksmisją. Bardzo zależało mi na tym, aby moja rodzina pozostała w dawnym mieszkaniu, przede wszystkim przez wzgląd na dzieci. Tymczasem w wyroku nie przyznano nawet prawa do samodzielnego lokalu socjalnego naszej pełnoletniej córce! Za wszystkie prace wykonane na rzecz spółdzielni nie otrzymałam ani grosza, nie skorzystaliśmy z pieniędzy wpłacanych na fundusz remontowy. Prace w naszym byłym budynku, o dziwo, rozpoczęły się dopiero ostatnio! Chciałabym odzyskać przynajmniej część wpłaconej tam kwoty – mówi stanowczo Elżbieta Fabian.
– Władze spółdzielni mają na tę kwestię odrębny pogląd. – Każdy lokator jest zobowiązany do sprzątania klatek schodowych oraz dbałości o swoje otoczenie – mówi prezes Mariusz Mazurek. Jak dodaje, wynika to z regulaminu porządku domowego obowiązującego w spółdzielni. – Nie zatrudniamy sprzątaczek, więc lokatorzy nie ponoszą kosztów z tego tytułu. Przy takich zaległościach rodziny Fabian z należnymi opłatami, które spowodowały rozwiązanie umowy najmu, a w końcowym efekcie eksmisję z zajmowanego mieszkania, trudno też mówić o wpływach na fundusz remontowy. Te roszczenia nie mają żadnego merytorycznego uzasadnienia – mówi prezes.
Tylko prawo
Prezes zapewnia, że w postępowaniu wobec Fabianów nie było żadnego drugiego dna, sympatie i antypatie nic nie znaczą wobec prawa, a rodzina pani Elżbiety Fabian została eksmitowana tylko z powodu zaległości w płaceniu czynszu. Sposób postępowania w takich przypadkach określa artykuł 11 ustawy o ochronie praw lokatorów. – Warto zaznaczyć, że spółdzielnia była bardzo wyrozumiała, gdyż procedurę związaną z rozwiązaniem stosunku najmu można rozpocząć już po trzech pełnych miesiącach zalegania z opłatami. Tymczasem w przypadku tej rodziny postępowanie wszczęto dopiero wtedy, gdy zaległości sięgały 6 tys. zł, a na tę kwotę złożyły się opłaty za ok. 10 miesięcy – wyjaśnia Mariusz Mazurek.
Jak dodaje, spółdzielnia próbowała porozumieć się z rodziną Fabianów. Wielokrotnie wysyłała pisma, jednak pozostawały one bez odpowiedzi. – Zwykle w przypadku, gdy opłaty za mieszkanie przewyższają możliwości finansowe rodziny, proponujemy rozłożenie zaległości na raty albo wręcz zamianę mieszkania na mniejsze. Nadmieniam, że rodzina Fabianów zajmowała lokal o powierzchni ok. 79 m kw. – mówi prezes. – Bywałam u pana Mazurka, jednak ten traktował mnie lekceważąco. Niewiele dało się załatwić w jego gabinecie – twierdzi niedawna lokatorka. Fabianowie mają przyznane mieszkanie socjalne, ale nie chcą się tam wprowadzić. Wynajmują kąt u znajomych.
Gdy sprawa trafia do sądu, kończy się rola spółdzielni. Tak mówi prezes. Na zapłatę zaległości lokatorzy mieli wystarczająco dużo czasu przed rozwiązaniem umowy najmu i skierowaniem sprawy do sądu. Spłata dokonana później nie miała już niestety wpływu na treść wyroku nakazującego eksmisję. Zgodnie z dyspozycją art. 18 ustawy o ochronie praw lokatorów, po rozwiązaniu umowy najmu osoby zajmujące mieszkanie bez tytułu prawnego mają obowiązek płacić spółdzielni co miesiąc odszkodowanie w wysokości czynszu do dnia opróżnienia lokalu – dodaje prezes Mariusz Mazurek. (TZ)
Komentarze