20023207
20023207


Drzeworyt jest jedną z najstarszych technik graficznych. Wymaga perfekcyjnego opanowania warsztatu. Helena Dobrzańska-Kasiura należy do grona takich twórców. Artystka urodziła się w Udryczach na Zamojszczyźnie. W 1972 roku ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie na wydziale grafiki. Osiadła w Rybniku. Przez długie lata była projektantką we wzorcowni Fabryki Naczyń Emaliowanych „Huta Silesia” w Rybniku. Pracę w fabryce łączyła z pracą twórczą. O powodzeniu jej prac świadczą liczne wystawy krajowe i zagraniczne, m.in. w San Francisco, Wakayama, do których Helena Dobrzańska-Kasiura była i jest zapraszana.Artystka czuje się mocno związana z Rybnikiem. Nic więc dziwnego, że tutejszemu muzeum podarowała kilka swoich drzeworytów powstałych w latach 90.– Charakteryzują się delikatną kreską. Często podejmują tematy filozoficzne lub sakralne – opowiada Maria Budny-Malczewska, opiekunka zbiorów sztuki w Muzeum w Rybniku.Jeden z nich nosi tytuł „Przemijanie”. Ten trudny temat egzystencjalny artystka zawarła w kompozycji dwóch owalnych plam, nakładających się na siebie. Plama jasna zazębia się w ciemniejszą, w tej zaś rozświetla się mała okrągła forma wypełniona mniejszymi elementami. W taki abstrakcyjny, ale i symboliczny sposób artystka pokazała jeden z najważniejszych problemów człowieka – upływ czasu i trudność pogodzenia się z faktem przemijania.Drugi z drzeworytów zatytułowany jest „Drogi”. Także i tu artystka sięgnęła po kompozycję dwóch prostokątnych płaszczyzn ułożonych obok siebie. Jedna z nich jest w kolorze sepii, druga w czerni. Obie przedstawiają abstrakcyjną wizję drogi donikąd.„Ostatnie drzewo” to tytuł kolejnego drzeworytu pani Heleny. Artystka umieściła tu na tle nieokreślonego bliżej pejzażu wielkie, stare drzewo. Pod ziemią, tam, gdzie znajdują się jego korzenie, bije serce – symboliczne centrum życia. W taki oto sposób pokazana została afirmacja sił natury. Tym bardziej wielce wymownie – jak memento – brzmi tytuł tego drzeworytu.Przeciwstawne uczucia do afirmacji sił natury budzi drzeworyt zatytułowany „Martwa ulica”, symbolicznie ukazujący świat cywilizacji miejskiej, świat będący tworem pracy rąk ludzkich. Artystka przedstawiła ulicę z lotu ptaka. Na środku umieściła długą płaszczyznę podkreśloną rysunkiem kostki brukowej, po obu stronach rozciągnęła domy z dachami, tworząc kompozycję z czarnych płaszczyzn. To one potęgują nastrój niepokoju. Ulica jest wyludniona jak po jakimś kataklizmie.Katastroficzne nutki odnajdziemy też w drzeworycie zatytułowanym „Problemy Górnego Śląska”. Tu także artystka zaproponowała kompozycję złożoną z czarno-białych płaszczyzn. Wizję zagłady zawarła w linii walącego się domu, którego umieszczone centralnie okno staje się niemym oskarżeniem rujnującej krajobraz naturalny gospodarki człowieka. Podobny wyraz ma drzeworyt noszący tytuł „Szkody górnicze”. Tu centralną częścią kompozycji jest duże słońce. Wokół słońca rozciąga się pejzaż śląskich kopalń i otaczających je, chylących się ku upadkowi domów. I tu silnie działa na nasze emocje kontrast między ogromnym słońcem – źródłem radości i życia, a czarną plamą ludzkich siedlisk zdominowanych wieżami fabrycznymi i szybami kopalnianymi.

Komentarze

Dodaj komentarz