Na terenie górniczym Morcinka trwa badanie złoża. Zdjęcie: Karbonia Pl
Na terenie górniczym Morcinka trwa badanie złoża. Zdjęcie: Karbonia Pl

Jest to zresztą zgodne z zapisami w planach zagospodarowania przestrzennego, które nie dopuszczają eksploatacji węgla kamiennego w tym miejscu. Chociaż wydobycie w Morcinku poszłoby od strony czeskiej, to włodarze twardo obstają przy swoim. – Już dwa lata temu wyraziliśmy negatywną opinię. Z naszej strony nie będzie zgody na to przedsięwzięcie – stwierdzają Andrzej Kondziołka i Karol Folwarczny, wójtowie Zebrzydowic i Hażlacha. Obaj wydali nawet wspólnie oświadczenie w tej sprawie. W Hażlachu wydobycie stanowi zagrożenie dla kanalizacji, a w Zebrzydowicach dla nowej hali sportowej. Z kolei mieszkańcy boją się o swoje domy, które nie są zabezpieczone przed szkodami górniczymi.

Stanieje ziemia
Są też obawy, że ponowne uruchomienie kopalni odstraszy tych, którzy w ostatnich latach kupili tu działki i pobudowali się. Poza tym kiedy Morcinek przestał fedrować, w Hażlachu i Zebrzydowicach ceny gruntów poszły w górę. Gdyby wznowił wydobycie, spadłyby z powodu zagrożenia szkodami górniczymi. Czesi stwierdzają, że nic nie zrobią wbrew woli mieszkańców, ale zapewniają, że ich obawy są na wyrost. Dodatkowym zabezpieczeniem dla lokalnej społeczności mają być stosowne zapisy w umowie o współpracy między stronami czeską i polską. – Będą dotyczyły tak zabezpieczeń przed szkodami, jak też jasnych zasad wypłaty ewentualnych odszkodowań – wyjaśnia Jiri Polak, doradca Zdenka Bakali.
Na razie nie wiadomo, na jakich warunkach strony się dogadają. Czesi chcieliby wznowić fedrunek w 2010 roku. Ostateczna decyzja zapadnie po zakończeniu trwającego rozpoznania geologicznego. Jeśli inwestycja dojdzie do skutku, nowy Morcinek będzie pierwszą kopalnią polsko-czeską. Wydobycie OKD będzie prowadziła wspólnie z Jastrzębską Spółką Węglową. Wypada dodać, że nie planuje się budowy Morcinka od podstaw, choć pozostała po nim infrastruktura to ruina. Po polskiej stronie nie ma nawet szybów, bo wysadzono je w powietrze. Wydobycie pójdzie od strony znajdującej się przy granicy czeskiej kopalni ČSM. Po polskiej stronie stanie jedynie szyb wentylacyjny.

Mogą badać
Pod koniec zeszłego roku Ministerstwo Środowiska dało Karbonii Pl koncesję na rozpoznanie złoża. Czesi ze swojej strony zrobili wprawdzie 500 metrów korytarza, ale ponieważ nie uregulowano kwestii przekraczania granicy pod ziemią, prace przerwano. Do ich kontynuowania konieczne było zawarcie międzynarodowej umowy na szczeblu rządowym. W sierpniu doszło do jej podpisania, a Karbonia może przy granicy dalej badać złoże. Zgodnie z wydaną koncesją, roboty geologiczne będą polegały m.in. na wykonaniu od strony terytorium Czech 11 wyrobisk podziemnych o maksymalnej długości 8400 m, sięgających w głąb terytorium Polski. Potem Karbonia będzie musiała uzyskać koncesję na wydobycie, z czym może mieć problemy z powodu protestów.



Przeciwnicy fedrowania z Hażlacha i Zebrzydowicach mogą narobić Karbonii kłopotów, blokując lub opóźniając wydanie koncesji. Procedurę muszą bowiem poprzedzić przyjęte przez rady zmiany planów zagospodarowania przestrzennego gminy, na co raczej się nie zanosi. Wyjściem z impasu może być uznanie inwestycji za cel publiczny przez rząd. Wtedy wojewoda może nakazać samorządom zmianę planu zagospodarowania. Ze wstępnych badań wynika, że w rejonie byłej kopalni Morcinek zalega około 250 mln ton węgla. (MS)

Komentarze

Dodaj komentarz