Makabryczne odkrycie

Wygląda na to, że ludzkie szczątki, które znaleźli myśliwi przy nasypie kolejowym w Tworkowie, mogą należeć do zaginionego latem wędkarza. Kości były porozrzucane na odcinku około kilometra, wzdłuż torów. – Ciało zostało zmasakrowane albo przez przejeżdżający pociąg, albo rozszarpane przez zwierzynę – przypuszcza asp. szt. Mirosław Wolszczak, rzecznik policji w Raciborzu, dodając, że wszystko będzie jasne, gdy będą znane wyniki kolejnych badań laboratoryjnych.
Wiadomo natomiast, że szczątki ludzkie leżały tu kilka miesięcy. Dlatego stróże prawa nie wykluczają, że to 43-letni wędkarz, który w lipcu tego roku zaginął w okolicach stawu Horniok w Tworkowie, znajdującego się właśnie niedaleko nasypu kolejowego. Przypomnijmy: mieszkaniec powiatu wodzisławskiego wybrał się nad wodę ze swoją rodziną z Niemiec, by łowić ryby. W noc poprzedzającą zaginięcie wszyscy wspólnie pili alkohol. Nad ranem 43-letni mężczyzna stwierdził, że idzie popływać i zaginął po nim wszelki ślad. Przez kilka dni policjanci i nurkowie bezskutecznie szukali topielca w stawie Horniok.
Pierwsze badania wstępnie wykazały, że denat to wędkarz, ale policjanci nie chcą niczego przesądzać, bo ekspertyzy muszą być trzy.

Komentarze

Dodaj komentarz