Piwnice w budynku przy ul. Hallera 11 to obraz nędzy i rozpaczy
Piwnice w budynku przy ul. Hallera 11 to obraz nędzy i rozpaczy

Mieszkańcy wiekowej komunalnej kamienicy przy ul. Hallera 11 w Rybniku mają już dość fekaliów, które co kilkanaście dni, z powodu wybijającej studzienki kanalizacyjnej, zalewają ich piwnice, zmieniając je w nietypowe szambo. Problemem jest też fetor, który rozchodzi się na klatkę schodową i przenika do mieszkań. – Przestałam trzymać w piwnicy ziemniaki, bo strasznie nachodziły tym smrodem. Teraz kupuję po jednym worku, żeby zmieściły się w mieszkaniu, a z robienia weków w ogóle zrezygnowałam – mówi pani Władysława z pierwszego piętra. – Zakład Gospodarki Mieszkaniowej przysyła tu jakichś fachowców. Ci przetykają kanalizację i ścieki zaczynają spływać z powrotem do studzienki, ale wkrótce znów jest to samo. Niech pan zobaczy, jak ta piwnica wygląda, nie była białkowana od dobrych 20 lat – dodaje inna lokatorka. Kolejna skarży się na gryzonie, które dostają się do mieszkań przez rury kanalizacyjne.

Szczury na wannie
– Latem weszłam do łazienki, a tu na wannie siedział wielki szczur i gapił się na mnie. Sąsiadka musiała zrywać podłogę, bo gryzonie zagnieździły się pod nią. Zadzwoniłam kiedyś do administracji, by poinformować ich o tych szczurach. W odpowiedzi usłyszałam tylko, że nic nie można zrobić – opowiada pani Bożena. Jedna z lokatorek z parteru węgiel trzyma pod balkonem, bo w piwnicy przeszedłby smrodem, a potem oczywiście śmierdziałby w mieszkaniu. – Już tego doświadczyłam – dodaje pani Elżbieta, która obawia się, że kiedyś wybuchnie tu epidemia.
Wiktor Mandrysz, kierownik administracji z ZGM-u, przyznaje, że w ciągu ostatniego miesiąca w kamienicy nr 11 miały miejsce trzy awarie kanalizacyjne. – Dwie spowodowała niedrożność ciągu kanalizacyjnego, należącego do Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Po naszym telefonie przyjechali jego pracownicy, udrożnili kanalizację i woda spłynęła. W trzecim przypadku odpływ zatkała jednak spora szmata, która prawdopodobnie wpadła jednemu z lokatorów np. do kratki ściekowej pod wanną – wyjaśnia kierownik Mandrysz.

Podobne problemy
Zwraca uwagę, że problemy, które mają zresztą także mieszkańcy czterech sąsiednich budynków, wynikają ze złego stanu starej już sieci kanalizacyjnej (nawiasem mówiąc, ogólnospławnej) w tej części miasta. Po większych deszczach nie jest ona w stanie odprowadzić dużych ilości wody. Wtedy deszczówka miesza się z fekaliami, cofa do kratek ściekowych i wlewa z powrotem do budynków. Jedynym skutecznym rozwiązaniem może być modernizacja kanalizacji i rozdzielenie części deszczowej od sanitarnej. Jak powiedział nam Andrzej Bartela, pełnomocnik prezydenta ds. budowy kanalizacji, magistrat przygotowuje się do takiej inwestycji w rejonie ul. Hallera, ale realizacja zadania będzie uzależniona od przyznania kolejnej unijnej dotacji, o którą w tej chwili miasto zabiega.



Zdaniem Andrzeja Barteli kanalizacja w rejonie ul. Hallera doczeka się modernizacji w ciągu kilku najbliższych lat, wtedy też powinny się skończyć kłopoty mieszkańców. Na razie nie ma co liczyć na poprawę sytuacji, aczkolwiek wiele zależy od pogody: im mniej opadów, tym rzadziej fekalia będą zalewały piwnice. (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz