W familokach w Rybniku Piaskach urządzono blisko sto mieszkań socjalnych
W familokach w Rybniku Piaskach urządzono blisko sto mieszkań socjalnych


Niektóre zapisy wywołały sporo kontrowersji. Jednym z nich był artykuł 18 mówiący o odszkodowaniu, które za zajmowanie mieszkania bez tytułu prawnego musieli solidarnie płacić właścicielowi nielegalny lokator i gmina, która nie zapewniła lokalu socjalnego, gdzie można by wyprowadzić daną osobę. We wrześniu 2006 roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że dość zawiły ustęp mówiący o wielkości tego odszkodowania jest niezgodny z Konstytucją RP. W wyniku kolejnych nowelizacji ustęp 5. przybrał dzisiejsze brzmienie, wedle którego wielkość odszkodowania odpowiada wysokości czynszu, jaki właściciel mógłby otrzymać z tytułu najmu.

Każdy inaczej
Strony, których dotyczy ustawa, oczywiście patrzą na te regulacje zupełnie inaczej. Właścicielom mieszkań (głównie spółdzielniom) zapisy są na rękę. Groźba płacenia niemałych odszkodowań przymusza gminy do urządzania lokali i pod tym względem w naszym regionie można mówić już o efektach. W przyjętej przez rybnickich radnych strategii na lata 2009-2013 znalazł się zapis mówiący o planie zabezpieczenia rocznie 60 mieszkań komunalnych i 20 socjalnych. Dzięki takim lokalom właściciele mogą pozbyć się osób niepłacących czynszów i w efekcie podreperować finanse. Dla samorządów to jeszcze jeden kosztowny obowiązek, na realizowanie którego nie otrzymują grosza z budżetu państwa.
– To nakręcanie koniunktury właścicielom np. prywatnych kamienic, którzy mogą ustalić czynsz na poziomie 1000-1700 zł. Po ostatnich wyborach parlamentarnych w ramach Śląskiego Związku Gmin i Powiatów zorganizowaliśmy spotkanie z nowymi posłami. Przekazaliśmy im nasze krytyczne uwagi w tej kwestii, ale efekt jest żaden – mówi prezydent Rybnika Adam Fudali. Samorządowcy mówią krótko: cały bałagan, z którym nie mogło poradzić sobie Ministerstwo Infrastruktury, zrzucono na barki samorządów, które nie podołają problemowi z uwagi na jego skalę. Przecież w samym tylko Rybniku do wykonania ponad 300 wyroków eksmisyjnych.

Są już procesy
Złożyły je w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej nie tylko spółdzielnie, ale i osoby prywatne. W sądzie toczą się już też pierwsze procesy o odszkodowanie między miastem a Górniczą Spółdzielnią Mieszkaniową. – To bomba zegarowa, która tyka w większości dużych miast. Jeśli gminom przyjdzie płacić za niewykonanie wyroków, to klękną finansowo – komentuje Adam Fudali. Zwraca również uwagę na społeczny wymiar problemu. Mieszkańcy żadnej dzielnicy nie chcą koncentrowania u siebie lokali socjalnych, bo często zajmują je osoby o podejrzanej reputacji. Wiceprezydent Joanna Kryszczyszyn dodaje, że obecne lokale socjalne nieraz przewyższają standardem normalne mieszkania komunalne.
– Na szczęście zmienia się ustawodawstwo. Do niedawna dotacje od państwa można było uzyskać tylko na urządzanie mieszkań socjalnych. Teraz będzie można z nich korzystać również przy remontach mieszkań komunalnych. Stare rudery pozostawimy więc w dotychczasowym stanie i będziemy przekształcali je w lokale socjalne, a wyremontujemy te budynki, gdzie ludzie płacą czynsz. Dotychczasowa praktyka budziła społeczny sprzeciw, bo eksmitowani mieli lepsze warunki niż ci, co regulują należności. Dodam, że średni czynsz w mieszkaniach komunalnych wynosi ok. 3 zł za metr kw., a w lokalach socjalnych tylko 98 gr – mówi Joanna Kryszczyszyn.

Dziurawa ustawa
W ciągu trzech ostatnich lat, korzystając z rządowych dotacji, w starych familokach przy ul. Ogrodowskiego w rybnickiej dzielnicy Piaski przygotowano blisko 100 lokali socjalnych. Budynki gruntownie zmodernizowano, co najbardziej widać po nowych, efektownych elewacjach, powiększono metraż poszczególnych mieszkań, urządzono także łazienki. Trudno więc dziwić się społecznemu oburzeniu. Samorządowcy zwracają też uwagę, że kłopotliwa ustawa jest w pewnym sensie niekompletna, ponieważ w zapisach brakuje konsekwencji. Jeśli gmina daje lokal socjalny np. dłużnikowi ze spółdzielni, po roku powinna sprawdzić jego dochody.
– Pytanie, co mamy zrobić, jeśli okaże się, że zarabia na tyle dobrze, że nie należy mu się mieszkanie komunalne. Ustawa tej kwestii już nie rozstrzyga – zauważa Joanna Kryszczyszyn. Inne absurdy wylicza prezydent. – Gmina ma dokładać do tego interesu, ale nie może np. zatrudnić osoby zajmującej lokal socjalny i niepłacącej czynszu do choćby tylko sprzątania obejścia danego budynku, co podpowiada zdrowy rozsądek. Niestety kolejne ustawy skutecznie utrudniają zatrudnienie lokatora, który mógłby odpracować czynsz. Koszty tych przepisów są ogromne, a ponoszą je wszyscy mieszkańcy – mówi Adam Fudali.



Lokal socjalny to według dzisiejszych przepisów „lokal nadający się do zamieszkania ze względu na wyposażenie i stan techniczny”. Jeśli zajmuje go jedna osoba, powierzchnia pokoi musi wynosić przynajmniej 10 m kw., a jeśli jest ich kilku, na każdą musi przypadać przynajmniej 5 m kw. Niezbędne jest oświetlenie dzienne i elektryczne oraz możliwość ogrzewania. Lokator musi też mieć dostęp do ubikacji i bieżącej wody, ale te mogą się już znajdować na korytarzu. (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz