Cechownia u prokuratora
Cechownia u prokuratora




Budynek cechowni w 2002 roku przejął skarb państwa i tym samym oddłużył kopalnię Knurów z należności za zaległe podatki. Kwota oddłużenia sięgnęła kwoty prawie 2,6 mln zł, bo na tyle wycenili nieruchomość rzeczoznawcy. Wkrótce potem cechownia dostała się powiatowi gliwickiemu, który w zamian przekazał skarbowi państwa budynek, gdzie obecnie znajduje się siedziba posterunku w Pyskowicach. Przez kilka kolejnych lat powiat usiłował wyzbyć się balastu, jakim była cechownia, wystawiając nieruchomość na sprzedaż. Niestety kolejne przetargi kończyły się niczym. Co gorsza, z każdym malała też wartość cechowni. Ostatecznie w 2005 roku znalazł się jednak prywatny przedsiębiorca z Knurowa, który kupił ją za 417 tys. zł.Dlaczego spadłaPytanie, dlaczego w ciągu zaledwie niecałych trzech lat wartość nieruchomości tak znacznie spadła. Sprawą zarówno wartości, jak i wyceny zainteresował się Henryk Szary, radny byłej i obecnej kadencji, który jeszcze w czerwcu 2005 roku powiadomił o wszystkim prokuraturę. Jak wyjaśnia, kierował się tym, że powiat sprzedał swoją własność za liche pieniądze, choć cena wyjściowa była o wiele wyższa. – Wartość cechowni bardzo zaniżono, podczas gdy powiat wciąż cierpi na brak pieniędzy – mówi radny Szary. Kwestią w poprzedniej kadencji zajmowała się też Komisja Rewizyjna Rady Powiatu Gliwickiego, która jednak nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości, stwierdzając w pokontrolnym protokole, iż przetargi odbyły się z zachowaniem procedur.Komisja orzekła też, że wycenę sporządzono rzetelnie, ponieważ zajęli się tym rzeczoznawcy ze stosownymi uprawnieniami. Jedyna wątpliwość komisji dotyczyła kwestii pierwotnej wyceny. Chodziło o to, czy wyceny, którą w 2002 roku zrobiło górnictwo, nie zawyżono celowo z uwagi na kwotę zadłużenia. Komisja nie roztrząsała jednak sprawy, bo nie miała takich kompetencji i uznała problem za zakończony. Radny Szary postanowił podrążyć temat i powiadomił prokuraturę o mogących tu występować nieprawidłowościach. Akurat w tym czasie wydziały ds. przestępstw gospodarczych śląskiej policji otrzymały polecenie skontrolowania procesów oddłużania różnego rodzaju podmiotów gospodarczych przez samorządy.Nie mieli uwagCenę cechowni zaakceptował ówczesny wojewoda śląski. Żadnych uwag nie miał także urząd skarbowy, który na tę kwotę zwolnił kopalnię z podatku. Jak wyjaśnia asp. sztab. Marek Słomski, rzecznik gliwickiej policji, śledztwo wciąż trwa. – Nasi ludzie z pomocą biegłych sprawdzają m.in. dokumenty dotyczące wyceny oraz projekty uchwał w sprawie przekazywania samorządom mienia w zamian za oddłużanie – tłumaczy. Dodaje, iż na razie śledztwo jest w sprawie, nie przeciwko komukolwiek. Radny Szary z kolei zapowiada, że będzie przyglądał się działaniom śledczych, bo nadal uważa, że oddłużenie kopalni na tak dużą kwotę odbyło się kosztem samorządu. – Nie mogę się z tym zgodzić – stwierdza. Zapowiada, że poprosi o informacje w tej sprawie oraz odbędzie konsultacje z prawnikiem. Swoje dalsze kroki uzależnia od ich wyniku.

Tekst i zdjęcie: MAŁGORZATA SARAPKIEWICZ

Komentarze

Dodaj komentarz