Kiedy obok pracowały buldożery, mieszkańcy ostatniego z niewyburzonych pod budowę autostrady domów w Żorach Rowniu dekorowali swoją posesję świątecznymi iluminacjami. Bożonarodzeniowe lampki kontrastują z górami ziemi i gruzu.
Dom jak stał, tak stoi w samym środku placu robót. Wciąż wzbudza ogromne zainteresowanie przejezdnych i mediów. Mieszkają w nim dwie rodziny. Właścicielka posesji nie zgodziła się bowiem z wycenami swojej nieruchomości, które zaproponował rzeczoznawca oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach. Uważa, że za duży dom i około hektar gruntu powinna otrzymać znacznie wyższą kwotę.
Katarzyna Kuczyńska z biura prasowego wojewody mówi, że w grudniu przygotowano nową, ostateczną wycenę, którą opracowano w ramach wszczętej procedury wywłaszczeniowej. Gdyby rzecz zrealizowano do końca, byłaby to pierwsza i jedyna decyzja o wywłaszczeniu związanym z budową A1 w województwie śląskim. Ponieważ w dokumencie były braki formalne, wycenę zwrócono rzeczoznawcy do uzupełnienia. Pieniądze trafią na konto właścicielki domu, a rodziny zostaną przekwaterowane do mieszkań zastępczych. Nie nastąpi to jednak zbyt szybko.
Właścicielka posesji zaskarżyła bowiem do Ministerstwa Infrastruktury decyzję wojewody Zygmunta Łukaszczyka o wejściu pracowników firmy budowlanej na jej teren. Ministerstwo ma 30 dni na odpowiedź. Potem żorzanka może odwołać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Na rozstrzygniecie trzeba będzie poczekać kilka następnych miesięcy.
Tymczasem w promieniu kilkuset metrów nie ma już ani jednego domu. Wszystkie wyburzyły buldożery. Sąsiedzi wznieśli nowe budynki w północno-zachodniej części Rownia lub innych dzielnicach Żor. Mieszkają w nich od jesieni ubiegłego roku.
Komentarze