Spartaczona robota

Nie wyłoży ich jednak, bo urzędnicy mają sporo zastrzeżeń do jakości robót.
– Gołym okiem widać, że robota jest spartaczona. W wielu miejscach nawierzchnia już popękała, a asfalt się kruszy. Mamy też zastrzeżenia do geometrii jezdni. Niewłaściwie wyprofilowane zakręty wyczuje każdy dobry kierowca – wylicza Jerzy Szydłowski, dyrektor PZD. Inwestycja od początku spędzała sen z powiek urzędników. Wszystko miało być gotowe z końcem września, ale roboty zakończyły się dopiero w połowie grudnia. Oficjalnie zresztą remont jeszcze trwa, bo nikt nie odebrał robót. – Odbyliśmy kilka wizji lokalnych, pracownicy ZDW wykonali też badania nawierzchni. Okazuje się, że temperatura asfaltu była zbyt niska. Stąd te pęknięcia i kruszenie się asfaltu. Dokonamy odbioru, kiedy wykonawca usunie usterki, a raczej poważne uchybienia technologiczne – mówi Jerzy Szydłowski.
Wykonawca, czyli firma Drogbud z Siewierza, zobowiązał się usunąć je wiosną. Niewykluczone, że prawie 6 km asfaltu trzeba będzie zerwać i położyć na nowo. Jak zastrzega dyrektor Szydłowski, wszystko odbędzie się na koszt Drogbudu, który zapłaci też odsetki karne za nieterminowe zakończenie robót. – Jeszcze nie widziałem firmy, która remontuje 6 km drogi przez sześć miesięcy! – zauważa Jerzy Szydłowski.

Komentarze

Dodaj komentarz