Jan Delowicz trzyma archiwalny numer „Polonii” Wojciecha Korfantego, w której całą stronę przeznaczono Żorom, w tym staremu cmentarzowi
Jan Delowicz trzyma archiwalny numer „Polonii” Wojciecha Korfantego, w której całą stronę przeznaczono Żorom, w tym staremu cmentarzowi

Owoce pracy są nader interesujące, choć wciąż nie wyjaśniono wszystkich tajemnic związanych z nekropolią.
– Ustaliliśmy, że od 1824 do 1924 roku na tym cmentarzu pochowano co najmniej 13193 osoby, opisaliśmy 405 mogił i sporządziliśmy 111 kart nagrobków wraz z fotografiami. Dzięki kwerendzie dendrologicznej opisano 242 drzewa i krzewy rosnące na cmentarzu – wylicza Jan Delowicz z żorskiego muzeum, uczestnik badań.
Liczba pochowanych wydaje się ogromna, biorąc pod uwagę małe rozmiary nekropolii, które sięgają ledwie ośmiu arów. Okazuje się, że jedno miejsce zajmowały nawet cztery groby. Stare sukcesywnie zastępowano nowymi. Ponadto ludzi chowano na cmentarzu przy kościele farnym jeszcze w latach 30, gdy już oficjalnie zamknięto nekropolię.
Zmarłych chowano w rodzinnych grobowcach.

Epidemia tyfusu
Kiedyś śmiertelność, szczególnie wśród małych dzieci, była znacznie większa niż dziś. W niewielkich Żorach umierało co roku około 130 osób, wychodzi więc na to, że średnio co trzy dni miasto przemierzał kondukt pogrzebowy.
– Najtragiczniejszym okresem była epidemia tyfusu w 1847 roku, która pochłonęła 504 istnień. Żory miały wówczas ok. 3,5 tys. mieszkańców, zmarła więc znaczna część mieszczan. Chorobę wywołała zaraza ziemniaczana i gradobicia, które zniszczyły uprawy kartofli. Pozbawieni pożywienia ludzie zjadali wszystko, co nie zawsze było dla nich zdrowe. Stąd wybuch epidemii. W następnym roku na tyfus zmarły 374 osoby. – Ludziom brakowało pieniędzy na pochówek, czasem podrzucali nieboszczyka na cmentarz, chowano go wówczas na koszt gminy – tłumaczy pan Jan.

Trzech czy czterech?
Podczas inwentaryzacji znaleziono plan cmentarza z listopada 1935 roku. Na szkicu zaznaczono miejsce pochowania trzech śląskich powstańców: Piotra Paździora, Rudolfa Buchty i Jana Tesznera. – Tymczasem na mogile widnieje jeszcze jedno nazwisko Franciszka Kumora. Sprawy nie wyjaśniło sprawdzenie księgi pochówków w archiwum archidiecezjalnym w Katowicach. W dokumentach jest mowa o trzech tylko powstańcach. Franciszek Kumor rzeczywiście zginął w powstaniu, ale wciąż nie wiemy, dlaczego jego nazwisko trafiło na mogiłę w Żorach, zagadkę mogłaby rozwikłać tylko ekshumacja – opowiada historyk.
W trakcie kwerendy odkryto groby polskich żołnierzy o nazwisku Purman i Żurek, nie wiadomo, skąd wzięli się na żorskim cmentarzu. W innym miejscu znajduje się mogiła z pięcioma żołnierzami węgierskiej jednostki, która walczyła w pierwszej wojnie światowej. – Odszukaliśmy w aktach, że Franz Sarosi zmarł w grudniu 1914 roku, a Josef Kantor miesiąc później. Kolejni trzej wojskowi noszą polskie nazwiska: Jan Markowski, Adam Waszyński i M. Waszkowicz. Najprawdopodobniej zostali ranni i trafili do szpitala w Żorach, gdzie zmarli –próbuje wyjaśnić zagadkę pan Jan.

Samolot spadł na groby
Jednym z najdramatyczniejszych wydarzeń była katastrofa samolotu R13 Lublin należącego do 26 eskadry samolotów obserwacyjnych w Krakowie. W rejonie Żor odbywały się ćwiczenia. Jeden z samolotów runął na cmentarz, w katastrofie zginęli pilot ppor. Marian Ciosański i obserwator por. Walerian Dąbrowicki. Przyczyną wypadku była prawdopodobnie burza. Ostatnio na aukcji internetowej pojawiły się zdjęcia zniszczonego samolotu. Wiele wskazuje na to, iż 74 lata temu zrobił je ktoś z komisji, która badała przyczyny katastrofy.
W trakcie inwentaryzacji odkryto zbiorową mogiłę pacjentów szpitala psychiatrycznego w Żorach, który mieścił się w rejonie obecnej ulicy Bramkowej. Po likwidacji lecznicy do budynku wprowadziło się wojsko, były tam koszary. W czasie wojny zbombardowany gmach zniknął z powierzchni ziemi, a grunt przekazano pod zabudowę mieszkaniową.
Nie udało się niestety odnaleźć grobu Jana Gajdy, wybitnego działacza narodowego i bardzo dobrego artysty malarza. Najprawdopodobniej jego szczątki spoczywały w miejscu, przez które poprowadzono cmentarną aleję.

Komentarze

Dodaj komentarz