Osoby, które skończyły tzw. średnie szkoły zdrowotne po 2007 roku, muszą zaliczyć kierunkowe studia licencjackie lub magisterskie, co trwa nawet trzy lata. Tymczasem pań, które mogą pracować w zawodzie, jest za mało. Obecnie szpital w Czeskim Cieszynie szuka czterech sióstr do pracy w Karwinie. Oferuje pełny etat (37,5 godz. tygodniowo), podstawową pensję w wysokości od 12 do 18 tys. koron i zakwaterowanie. Poliklinika w mieście Roudnice nad Labem zatrudni m.in. pielęgniarki dziecięce. Na pełny etat i z pensją od 16 do 20 tys. koron. Oferty te można znaleźć na internetowych stronach pośredniaków w zakładce „Lista ofert Eures”. Są tam kontakty, numery telefonów i e-maile.
W urzędach pracy mówią jednak, że oferty te nie cieszą się na razie wielkim zainteresowaniem. – Tak naprawdę nie ma bezrobotnych pielęgniarek wśród pań z prawem do wykonywania zawodu – wyjaśnia Angelika Prymus z wodzisławskiego pośredniaka. Dr Mariola Bartusek, szefowa Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Katowicach, dodaje, że od kilku lat spada zainteresowanie zawodem pielęgniarki i położnej. – To wina ciągłych zmian i braku stabilizacji w sektorze ochrony zdrowia. Oferty pracy w pobliżu domu rodzinnego, np. w Czechach, w lepszych warunkach i z wyższą pensją na pewno zainteresują koleżanki i kolegów – uważa dr Bartusek.
Okręgowa Rada Pielęgniarek i Położnych w Katowicach na prośbę zainteresowanych wydaje zaświadczenia potwierdzające uzyskane w Polsce kwalifikacje. W ubiegłym roku wydała ich 116, w tym 21. Pobranie dokumentu nie jest jednak równoznaczne z wyjazdem do pracy. Dr Mariola Bartusek podkreśla, że zawsze należy sprawdzić, czy oferta nie jest fikcyjna, trzeba też pamiętać, że proponowane warunki nie muszą odpowiadać rzeczywistości. (adr)
Komentarze