Głodujący tracą siły

Dwie kolejne trafiły tam w niedzielę, zaś w poniedziałek pogotowie zawiozło do lecznicy pielęgniarza z oddziału dla podsądnych.
– Przepracował tu blisko 37 lat i ma podstawowej pensji dwa tysiące z groszami – mówi Ireneusz Pawuła, szef związku pielęgniarek. Ostatnie negocjacje z dyrektorem Andrzejem Krawczykiem przedstawiciele komitetu strajkowego prowadzili 9 czerwca w obecności radnych Sejmiku Śląskiego. Ci jednak, jak relacjonują związkowcy, tylko upominali dyrektora, że nie może zgodzić się na podwyżki, bo zostanie odwołany. W sobotę protestujących opuścił szef komitetu strajkowego Michał Stawowski, który poleciał na wykupione dużo wcześniej wczasy za granicą. – Nie chciał jechać, aleśmy go zmusiły. Zasłużył na odpoczynek – zapewniły nas pielęgniarki i salowe.
Gdy zamykaliśmy to wydanie „Nowin”, w klubie pacjenta głodówkę prowadziło siedem osób, a dwie z nich zrezygnowały także z przyjmowania płynów. – Zdecydowałam się na głodówkę, widząc ignorancję dyrektora, który nie chce z nami rozmawiać. Przeżywałam kryzys, gdy pogotowie zabierało koleżanki, ale teraz czuję się względnie dobrze – powiedziała nam wczoraj głodująca od tygodnia pielęgniarka Danuta Nadgórska.

Komentarze

Dodaj komentarz