Członkowie rady dzielnicy mają żal, że miasto nawet nie zapytało ich o zdanie w sprawie sali
Członkowie rady dzielnicy mają żal, że miasto nawet nie zapytało ich o zdanie w sprawie sali


Gdy Ochojec włączono do Rybnika, zarządzanie domem kultury (tak nazywano obiekt) przejął Zakład Gospodarki Mieszkaniowej i ogłosił przetarg na wynajęcie sali, by obniżyć koszty utrzymania całości. W końcu znalazł się najemca, który chce założyć hurtownię AGD. Wynajęciu sali sprzeciwia się jednak sporo mieszkańców. – Rada dzielnicy wystosowała do prezydenta protest w tej sprawie. Pod kolejnym protestem podpisało się blisko 600 osób. Apelowaliśmy o zorganizowanie przetargu ograniczonego na prowadzenie w obiekcie jakiejś gastronomii. Tak się jednak nie stało – ubolewa Janusz Bernacki, przewodniczący zarządu dzielnicy.

Ma zalety
– Kiedyś co tydzień była tu zabawa. Teraz wesel odbywa się niewiele, ale jakby człowiek chciał zorganizować sobie takie swojskie wesele, to nie ma już gdzie. Boję się, że najpierw to wynajmą, a potem sprzedadzą. Ludzie to wybudowali za darmo, a teraz miałoby to iść na marne? – pyta Serafin Miera, jeden z budowniczych obiektu. Wypada wyjaśnić, że do tej pory rezerwacje zazwyczaj przyjmowała szefowa biblioteki, która ma swoją filię w budynku (prócz niej są zakład fryzjerski i sala posiedzeń rady dzielnicy). Opłaty też były zwyczajowe: 100 zł za dobę plus opłata za prąd i wodę według wskazań liczników.
Na dziś są jeszcze zapisy na trzy ostatnie wesela: dwa w sierpniu i jedno we wrześniu. To ostatnie chce tu zorganizować pani Maria, która wydaje za mąż córkę. – Trójka starszych dzieci też miała wesela tutaj i zawsze wszyscy byli zadowoleni. Ta sala ma swoje zalety. Jest tu zaplecze kuchenne, więc wszystko można zrobić na miejscu, a koło gospodyń wiejskich ma zastawę na 120 osób – mówi pani Maria. Dla Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej sytuacja jest oczywista: budynek generuje straty, więc coś z tym trzeba zrobić. Ostatecznie gmina poinformowała społeczność Ochojca, że sala zostanie wydzierżawiona.

Kto wypomina
– Są naciski, by urządzić tam dom kultury, ale to wiązałoby się ze sporymi wydatkami, na które nie możemy sobie pozwolić – mówi prezydent Adam Fudali. Jak dodaje, życie lokalnej społeczności powinno się koncentrować wokół szkoły. Prezydent zaznacza, że nie chce niczego wypominać mieszkańcom, ale nadmienia, że gdy w 2000 roku Ochojec przyłączono do Rybnika, gmina potraktowała tę dzielnicę naprawdę wyjątkowo. W zachodniej części zbudowała wodociąg, przy szkole salę gimnastyczną i przedszkole, a także kanalizację. – Przeznaczyliśmy na Ochojec dziesiątki milionów złotych i trudno teraz tworzyć tam jeszcze dom kultury, który będzie generował koszty – dodaje Adam Fudali. Jak nadmienia, organizacją styp, komunii i wesel zajmują się dziś restauracje i domy przyjęć – dodaje prezydent. – Gmina Pilchowice wypominała nam wybudowanie szkoły, teraz Rybnik będzie wypominał przedszkole i kanalizację – komentują mieszkańcy. Niewykluczone jednak, że gmina dopiero we wrześniu podpisze umowę z najemcą sali, by mogły odbyć się te trzy zaplanowane trzy wesela.

Nie skorzysta
Prezydent otrzymał od rady dzielnicy zaproszenie na spotkanie z mieszkańcami Ochojca, ale nie zamierza z niego skorzystać. – Z doświadczenia wiem, że na tak szerokim forum o takich sprawach rozmawia się bardzo trudno. Ludzie wybrali swoich przedstawicieli – radę dzielnicy i to z nią prowadzę rozmowy – tłumaczy Adam Fudali. Wczoraj wieczorem miało odbyć się kolejne spotkanie stron, ale raczej nie należy spodziewać się przełomu. Na razie trwa stan zawieszenia, a w magistracie pytają, kto dziś wynajmuje salę na wesele za 100 zł, kto przygotowuje tam posiłki i za ile, kto naprawdę zarabia na tych weselach.



Prezydent Adam Fudali nie ukrywa, że jedno z pism rady dzielnicy zwyczajnie go rozzłościło. Jego autorzy mieli zasugerować, że miasto wyremontowało za ciężkie pieniądze dach budynku (prace zakończyły się kilkanaście dni temu, a kosztowały 50 tys. zł), a teraz wynajęło salę za psie pieniądze. – Najwyraźniej stawianie takich bezpodstawnych zarzutów stało się ostatnio po prostu modne – komentuje prezydent. – Nie wiem już, co o tym wszystkim myśleć. Tu żyją jeszcze ludzie, którzy to budowali i teraz mają nam za złe, żeśmy to przehandlowali – mówi Janusz Bernacki z zarządu dzielnicy. (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz