Liczenie pieniędzy w ochronce przy parafii pw. św. Katarzyny i Opatrzności Bożej
Liczenie pieniędzy w ochronce przy parafii pw. św. Katarzyny i Opatrzności Bożej

Pieniądze zebrane do skarbonki w poniedziałek rano trafiły do obu ochronek. Dzieci z placówki działającej przy parafii pw. św. Katarzyny i Opatrzności Bożej skrupulatnie policzyły pieniądze ze sprzedaży pustaków, jakie udało nam się zgromadzić wspólnie z pracownikami Jastrzębskiej Spółki Węglowej po zburzeniu muru. – Pod samą siedzibą było to około 1,7 tys. zł. Jednak później swoje datki dorzucili jeszcze pracownicy spółki oraz dyrektorzy kopalń – mówi Agnieszka Barzycka z JSW. W sumie udało się zebrać dokładnie 4455 zł. Kwota ta została podzielona na dwie równe części. Obie ochronki dostały więc po 2227,50 zł.

Będzie powtórka?
Ksiądz Wacław Basiak, proboszcz parafii pw. św. Katarzyny i Opatrzności Bożej, zaproponował powtórzenie akcji przed świętami Bożego Narodzenia. Oczywiście miał na myśli zbiórkę. Niewykluczone jednak, że konieczna będzie również rozbiórka. Niektórzy reprezentanci związków zawodowych działających w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej zapowiadają bowiem, że w razie dalszego konfliktu z zarządem wzniosą nowy mur. Jeśli do tego dojdzie, my go rozbierzemy. Tymczasem w obu ochronkach panuje radość, bo istniało zagrożenie, że dzieci nie pojadą na wakacje. Wycofała się bowiem część dotychczasowych sponsorów, w dodatku parafiom nie udało się zdobyć dotacji z Unii Europejskiej.
Na szczęście pomógł nam także Caritas w Katowicach, a pieniądze ze sprzedaży cegieł też się bardzo przydadzą. W dobie kryzysu nie jest tak łatwo znaleźć sponsorów – mówi ksiądz Basiak. Ochronka przy parafii pw. św. Katarzyny i Opatrzności Bożej działa od pięciu lat. Dzięki sponsorom mają fundowane dwa posiłki dziennie. Placówka pomaga im w nauce, organizuje dożywianie i różne zabawy, zagospodarowuje wolny czas. Co roku wyjeżdżają też na wakacje. W tym roku ksiądz proboszcz Wacław Basiak chce wysłać 20 dzieci do Krynicy Zdroju. Milusińscy pojadą 13 lipca, a więc już w najbliższy poniedziałek.

Mało wychowawców
Ochronka przy parafii pw. Miłosierdzia Bożego, której patronem jest św. Dominik Savio, powstała w połowie lat 80., kiedy trwała budowa kościoła. Placówka czynna jest przez trzy dni w tygodniu: wtorki, czwartki i soboty. W czasie roku szkolnego dzieci odrabiają tu lekcje (jak zajdzie potrzeba, to pomagają im wychowawcy), mają zajęcia sportowe, plastyczne, wychodzą do kina, na basen, na lodowisko, mogą też korzystać z komputerów. Mają zapewnione trzy posiłki: śniadania, obiady i kolacje. W kuchni dyżuruje 10 pań. Gotują nie tylko dla dzieci, ale i dla osób bezdomnych, których w duże mrozy przychodziło tu nawet ponad 30.
Jednorazowo przygotowują około 75 litrów zupy. Pieką też ciasta, smażą pączki. Dziećmi zajmuje się raptem trójka wychowawców. – Przydałoby się ich więcej – mówi Barbara Rady, która prowadzi ochronkę. Jak dodaje, dar w postaci pieniędzy na organizację letniego wypoczynku ogromnie ją ucieszył, ponieważ w tym roku wyjazd był zagrożony. – W sobotę, gdy dzieci z naszej ochronki wyjeżdżały do Olzy, nie mieliśmy jeszcze wszystkich pieniędzy na ten obóz – mówi pani Barbara. Do ośrodka w Olzie pojechało 37 milusińskich. Spędzą tam dwa tygodnie.



Z pomocy ochronki działającej przy parafii pw. św. Katarzyny i Opatrzności Bożej korzysta średnio 20 dzieci z najbiedniejszych rodzin (kwalifikujących się do objęcia opieką ze strony pomocy społecznej) w wieku od czterech do 16 lat. Do ochronki istniejącej przy parafii pw. Miłosierdzia Bożego przychodzi nawet 60 dzieci. Kiedyś zaglądały tu dzieci od pierwszej klasy podstawówki wzwyż, dziś są nawet i trzylatki, przychodzące ze starszym rodzeństwem. (AK)

Komentarze

Dodaj komentarz