Victoria zza krat


To koncert zamknięty – dla 1200 osadzonych w ZK. – Sam jestem ciekaw, ile osób przyjdzie. 300 osadzonych pracuje, więc koncert może teoretycznie obejrzeć nawet 900 osób – mówi młodszy chorąży Tomasz Marciniak, oficer prasowy ZK.
Po koncercie zaplanowano spotkanie muzyków z więźniami. – To będzie czas tylko dla nich. Będą mogli poprosić o autografy, zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia, zadać pytania – dodaje Marciniak. Artyści nie przygotowują specjalnego programu. – Będzie to koncert podobny do tych, jakie gramy w innych miejscach. Myślę, że muzyka i teksty obronią się – mówi Maciej Balcar. Czy obawia się występu w zakładzie karnym? – Raczej nie, przecież tam przebywają tacy sami ludzie jak my, którzy tylko zbłądzili. Już prędzej obawiałbym się koncertu w zakładzie dla obłąkanych – przyznaje wokalista Dżemu.
Koncertem legendy polskiego bluesa zakład karny inauguruje program profilaktyczny. – Przez kolejne miesiące będziemy przestrzegać osadzonych przed narkotykami. Wielu z nich pochodzi z tzw. marginesu, większość miała na wolności kontakt z narkotykami, a nie zawsze miała świadomość zagrożeń. Myślę, że historia Ryśka Riedla, pierwszego wokalisty Dżemu, który zmarł z powodu narkotyków, może być dla nich pouczająca – stwierdza Tomasz Marciniak. To nie pierwszy koncert w jastrzębskim więzieniu. W zeszłym roku odbył się tu festiwal hiphopowy. Miesiąc temu zagrała białorusko-krakowska grupa Seven B. Przyszło około 250 skazanych. Czy „Snu o Victorii” zechce posłuchać większa grupa? Zobaczymy.


Leszek Martinek, menedżer Dżemu: – Mieliśmy już kilka propozycji grania w zakładach karnych. Na przeszkodzie stawały zawsze sprawy techniczne, związane ze sceną, nagłośnieniem itp. Nie udawało się. Nasze kontakty z takimi placówkami ograniczały się do przekazywania zakładom karnym gadżetów na konkursy. Tym razem wszystko udało się dopiąć na ostatni guzik.

1

Komentarze

  • 23 lipca 2009 14:02chlopaki napewno beda wam wdzieczni markus

Dodaj komentarz