Znowu zginął górnik


Urządzenie uruchomiono za wcześnie, w efekcie 45-latek został wciągnięty pomiędzy taśmę a tzw. bęben obciążnikowy. Zginął na miejscu. Był żonaty, osierocił dwójkę dzieci. Okoliczności zdarzenia zbada specjalna komisja. To czwarty w tym roku śmiertelny wypadek w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej i jedenasty w całym polskim górnictwie węgla kamiennego.

Komentarze

Dodaj komentarz