Wymęczyli zwycięstwo nad beniaminkiem z Wielunia

Drużynie Jastrzębskiego Węgla chyba trudno jest się otrząsnąć po porażkach w meczach ze Skrą Bełchatów i Resovią Rzeszów. W środę jastrzębianie z największym trudem pokonali we własnej hali beniaminka PlusLigi – ekipę Pamapolu Siatkarza Wieluń.

Po dwóch setach gospodarze przegrywali 0:2 i zanosiło się na nie lada sensację. Zespół trenera Damiana Dacewicza nie grał wcale oszałamiającej siatkówki. Goście starali się unikać własnych błędów. Nie psuli zagrywek, ofiarnie grali w obronie i przede wszystkim kończyli kontry. Tymczasem nasi siatkarze wyszli na boisko najwyraźniej przekonani o swojej wyższości. Ich akcjom brakowało precyzji, niezbyt dokładnie rozgrywał Grzegorz Łomacz, nieskutecznie grał Igor Yudin, a środkowi mieli problemy z ustawieniem bloku. Ku zaskoczeniu kibiców zgromadzonych w hali w Szerokiej goście wygrali pierwszego seta do 22. W drugim trener Roberto Santilli ściągnął z boiska Yudina i wprowadził w jego miejsce Brazylijczyka Pedro Anzenhę. Ten potrzebował trochę czasu na rozkręcenie się i w końcówce znów lepsi byli goście, wygrywając tym razem do 23.

Dopiero w trzecim secie zespół Jastrzębskiego Węgla wziął się ostro do roboty. Do walki poderwał swoich kolegów zniesmaczony dotychczasowym stylem gry Paweł Abramow. W ataku szalał Azenha. W efekcie gospodarzom udało się doprowadzić do tie breaka. W nim jastrzębianie szybko objęli prowadzenie 4:1 i już do końca partii kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku.

Już w sobotę w hali w Szerokiej czekają nas kolejne siatkarskie emocje - o 14.45 zespół Jastrzębskiego Węgla podejmować będzie drużynę ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. To będzie prawdziwy probierz możliwości naszego zespołu w tej części sezonu.

JASTRZĘBSKI WĘGIEL - SIATKARZ WIELUŃ 3:2 (22:25, 23:25, 25:22, 25:19, 15:11)

JASTRZĘBSKI WĘGIEL: Łomacz, Hardy, Czarnowski, Yudin, Abramow, Szczygieł, Rusek (libero) – Master, Pęcherz, Azenha, Nowik.
SIATKARZ: Stelmach, Kordysz, Zajder, Sarnecki, Wołosz, Nowak, Kryś (libero) – Lubiejewski, Matejczyk, Kuniak, Błoński.
 

Komentarze

Dodaj komentarz