Czarę goryczy przelał niedawny remont przejazdu kolejowego na ulicy Robotniczej.
Niektórzy twierdzą, że przez kilkanaście dni ich dzielnica była odcięta od świata. Robotniczą mieszkańcy Kamienia dojeżdżają do ulicy Mikołowskiej, która prowadzi do centrum miasta. To jedyna droga, którą mogą tam dotrzeć, nie opuszczając administracyjnych granic Rybnika. Inne dłuższe trasy prowadzą przez Książenice i Leszczyny. Gdy Robotnicza była zamknięta, część mieszkańców jeździła do Rybnika przez las, ścieżkami rowerowymi. – Nie pojawiali się tam tylko ci, co mają nowsze samochody, ale trzydziestką spokojnie da się jechać – przyznaje Józef Piontek, radny z Kamienia.
To on wespół z członkami rady dzielnicy zbiera podpisy pod propozycją wytyczenia nowej drogi. Według ostatnich wyliczeń zebrał ich już ponad 800. Cały Kamień liczy ponad 4100 mieszkańców. – Sprawa jest pilna, bo jak otworzą węzeł autostrady w Bełku, to na Mikołowską już nie wyjedziemy – dodaje Józef Piontek. Dwa lata temu droga łącząca Kamień z ulicą Wielopolską miała się pojawić w tzw. studium uwarunkowań, na którego podstawie radni mieli dokonać zmian w planie ogólnym zagospodarowania. Pomysł oprotestowali mieszkańcy i ekolodzy, którzy nie chcieli, by leśny trakt zastąpił asfalt. Nie jest tajemnicą, że pod protestem widniały podpisy działaczy z Gdańska czy Zakopanego.
– Takich dożyliśmy czasów, że ptaszki są ważniejsze od ludzi – komentuje Marek Krzyżowski z rady dzielnicy. Prezydent uległ protestom. Alternatywne połączenie zniknęło ze studium. Zresztą magistrat i tak nie miał pieniędzy na jego budowę. To był tylko plan. Nowa propozycja jest mniej inwazyjna od poprzedniej. Pierwszy odcinek szosy nie przechodzi już przez przysiółek Młyny, ale biegnie od zakrętu ulicy Robotniczej wzdłuż linii wysokiego napięcia. Prowadzi do krzyża w lesie, gdzie przecinają się leśne i rowerowe szlaki, do Wielopola i Golejowa. – Gdyby nieco przedłużyć tę istniejącą drogę, mogłaby doprowadzić do ronda na Wielopolskiej, a to byłoby idealne połączenie – mówi Józef Piontek.
Komentarze