Jan Janik minął już bramkarza Victorii, ale gola nie zdobył / Wacław Troszka
Jan Janik minął już bramkarza Victorii, ale gola nie zdobył / Wacław Troszka

Mecz z Victorią zaplanowany był na środę 11 listopada, ale ze względu na obfite opady deszczu został przesunięty na niedzielę.
Rybniczanie wiedzieli, że chcąc zachować stratę pięciu punktów do lidera Ruchu Zdzieszowice, muszą ten mecz wygrać. Piłkarze z Opolszczyzny wygrali w środę 3:1 w Psarach i byli pewni, że zimę spędzą na pierwszym miejscu w tabeli. Mecz na stadionie przy ul. Gliwickiej zaczął się pechowo dla gospodarzy. Już w ósmej minucie gry Andrzej Skrocki musiał wyciągać piłkę z bramki po strzale Wojciecha Dzierżengi. Na szczęście dla gospodarzy jeszcze przed przerwą udało im się doprowadzić do wyrównania. Autorem gola na 1:1 był Grzegorz Dzięgielowski. 26-letni napastnik został bohaterem meczu, kiedy to na 18 minut przed końcem spotkania wyprowadził ROW na prowadzenie. Goście, którzy nie przyjechali do Rybnika tylko po ty, by się bronić, ambitnie dążyli do wyrównania. Jednak w ostatnich minutach nadziali się na kontry zespołu gospodarzy. Najpierw bramkarza Victorii pokonał Mateusz Szatkowski, a w doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił Sebastian Kapinos.
Trener Dariusz Widawski miał po meczu pretensje do swoich zawodników za słabą skuteczność.
– Potrafimy stworzyć dużo sytuacji strzeleckich, a mało wykorzystujemy. Wynika to z umiejętności, ale również braku pewności siebie – mówił szkoleniowiec gospodarzy.

Energetyk ROW Rybnik – Victoria Chróścice 4:1 (1:1)
Dzięgielowski 27. i 72., Szatkowski 88., Kapinos 90. – Dzierżenga 8.
ROW: Skrocki – Kasprzak (46. Kapinos), Mitura, Reclik, Pacholski – Żyrkowski, Wrześniak, Grolik (80. Bober), Janik (87. Kuś) – Dzięgielowski (90. Sadio), Szatkowski.

W równie radosnych humorach zakończyli rundę jesienną piłkarze Pniówka Pawłowice. Oni również musieli przełożyć swój ostatni w tym roku występ z środy na niedzielę. Opłaciło się, bo wyraźnie pokonali LZS Leśnicę 3:0. Mimo efektownego zwycięstwa trener Karol Michalski nie był zadowolony z postawy swojej drużyny. Kilka razy do piłkarzy Pniówka uśmiechnęło się szczęście, bo goście grali bardzo nieskutecznie.
– Popełniliśmy bardzo dużo indywidualnych błędów. Postawę kilku zawodników muszę ocenić bardzo surowo – przyznał trener Michalski.
Mimo to z finiszu rundy jesiennej w Pawłowicach kibice są zadowoleni. Zespół Pniówka wygrał cztery kolejne mecze i chyba sympatycy tej drużyny żałują, że piłkarze muszą teraz udać się na czteromiesięczną przerwę w ligowych rozgrywkach.

Pniówek Pawłowice – LZS Leśnica 3:0 (2:0)
Mazurek 13., Żbikowski 39., Zyzak 87.
Pniówek: Kuterek – Woniakowski, Goik, Madej, Stramski – Mzyk (84. Zyzak), Łacek, Tkocz, Sałek (90. Sikora) – Mazurek (68. Dudek), Żbikowski.

Komentarze

Dodaj komentarz