Trafić dzika
6 i 19 grudnia myśliwi z koła Pod Bukiem znowu zapolują na dziki, żyjące między dzielnicami Kamień i Wielopole. W czasie trzech wcześniejszych polowań ustrzelili siedem odyńców. – Problemem są zwierzęta, które żyją w nieużytkach na obrzeżach dzielnicy i coraz bardziej przyzwyczajają się do towarzystwa ludzi – mówi łowczy Ryszard Paszenda. Władze miasta zaapelowały do myśliwych o zwiększenie liczby polowań i jak najszybsze zrealizowanie planu odstrzału w tym sezonie.
– Dzik z natury unika człowieka i nie jest niebezpieczny. Trzeba jednak pamiętać, że kiedy poczuje się zagrożony, może stać się agresywny. Nie należy więc go traktować jak pieska czy kotka, ale też nie można płoszyć – tłumaczy Artur Ciba z Nadleśnictwa Rybnik. Przekonuje, że problem tych zwierząt przestanie istnieć, gdy nadejdą mrozy, ale na wiosnę dziki znów się pojawią. Ostatnio buszowały m.in. na osiedlu obok Elektrowni Rybnik. O szkodach czynionych przez zwierzęta w zeszłym tygodniu dyskutowali członkowie miejskiego sztabu zarządzania kryzysowego, przedstawiciele Nadleśnictwa Rybnik i kół łowickich. – Na razie nie podejmujemy żadnych szczególnych kroków. Dodatkowe polowania będą poprzedzone wypłaszaniem dzików z terenów mieszkaniowych i z nieużytków – mówi wiceprezydent Michał Śmigielski.
Prezydent Adam Fudali zaapelował z kolei do mieszkańców o pilnowanie porządku i niewyrzucanie resztek jedzenia na obrzeżach posesji, bo to przyciąga dziki. Władze miasta rozważają możliwość przeprowadzenia tzw. odstrzału redukcyjnego, w czasie którego myśliwi mogliby polować na dziki bliżej domostw. To jednak przedsięwzięcie ryzykowne, bo trudno przewidzieć reakcje mieszkańców.

Komentarze

Dodaj komentarz