Niedziela kandydatów


Co prawda demokracja to zwierzę występujące tylko w liczbie mnogiej, żywiące się frekwencją, ale jest coś ekscytującego w tym, że to właśnie ja mogę oddać swój głos na jednego męża opatrznościowego, a odmówić kilku innym.Zwycięzcą tej potyczki zostanie kandydat z ponad 50-proc. poparciem. Jeśli żadnemu ze skreślanych ta sztuka się nie uda, o obsadzie fotela prezydenta, burmistrza czy wójta zdecyduje druga tura wyborów. Zmierzą się w niej dwaj kandydaci, którzy w pierwszej turze zdobyli największą liczbę głosów.Zupełnie inaczej będą wyglądać wybory do rad miast i gmin. Mandatami podzielą się te komitety wyborcze, które w skali całego miasta bądź gminy przekroczą pięcioprocentowy próg wszystkich ważnych głosów. Gdy spełnią ten warunek, ich głosy zostaną przeliczone na mandaty. Odbędzie się to przy zastosowaniu tzw. metody d’Hondta, premiującej najpopularniejsze wśród wyborców ugrupowania. Emocji będzie wiele, bo po zmianach ustawowych w większości miast i gmin wybierzemy znacznie mniej radnych niż cztery lata temu. W Rybniku np. liczba radnych stopnieje radykalnie z 45 do 25 osób, co oznacza, że przynajmniej dwie z 27 dzielnic miasta nie będą miały w radzie swojego przedstawiciela. Za to aż 15 radnych będzie miała mała gmina Jejkowice licząca ok. 3 520 mieszkańców, a przecież są w Rybniku dzielnice, które mają ich kilka razy więcej.Poprzedzająca wybory kampania nie przyniosła praktycznie żadnych nowości. Podobnie jak w latach ubiegłych główną bronią w walce o głosy wyborców są niestety „święte obrazki” – plakaty z wizerunkami mężów opatrznościowych. Tu walkę wyborczą wygrywają ci, którzy zatrudnili najwyższych plakaciarzy.Tzw. świadomość obywatelska wciąż jest w opłakanym stanie, wielu mieszkańców nie wie, kto teraz zasiada w ratuszu i kto ewentualnie chciałby tam znaleźć dla siebie miejsce. Najlepiej świadczy o tym fakt, że podstawowym celem kilku kampanii wyborczych jest dotarcie do mieszkańców z informacją, kto obecnie jest prezydentem czy burmistrzem miasta.Ale może nie warto wybrzydzać. Co by się nie działo, i tak w niedzielę wybierzemy nowych radnych, a być może również prezydentów, burmistrzów i wójtów, a zatem na wybory marsz!

Komentarze

Dodaj komentarz