Andrzej Pluta, ordynator oddziału intensywnej terapii, pokazuje przyrząd do „mierzenia” bólu / Wacław Troszka
Andrzej Pluta, ordynator oddziału intensywnej terapii, pokazuje przyrząd do „mierzenia” bólu / Wacław Troszka
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 jako pierwsza placówka w naszym regionie i czwarta w województwie otrzymał certyfikat „Szpital bez bólu”. Przyznało go Polskie Towarzystwo Badania Bólu, wspierane przez zrzeszenia anestezjologów, chirurgów, ortopedów i ginekologów. To przede wszystkim dobra informacja dla pacjentów szpitala, którzy mogą być pewni, że lekarze i pielęgniarki dołożą wszelkich starań, by cierpieli jak najmniej.
Andrzej Pluta, ordynator oddziału intensywnej terapii, należący do specjalnego zespołu zajmującego się zwalczaniem bólu, zapewnia, że sporo zmieni się w podejściu personelu szpitala do pacjenta i jego cierpienia.
– Do tej pory pacjent otrzymywał lek przeciwbólowy, gdy mówił, że go boli. Teraz chcemy zapobiegać bólowi i podawać leki zanim się pojawi. Leki będą podawane regularnie, w zależności od natężenia dolegliwości. Uznaliśmy ból za piąty parametr życiowy i tak jak mierzy się np. ciśnienie czy temperaturę, chcemy również mierzyć natężenie bólu – mówi Andrzej Pluta.
Sposobu na obiektywny pomiar natężenia bólu niestety na razie nie wymyślono, dlatego lekarzom pozostaje pytać o zdanie samego pacjenta. Ten może określić swój ból z pomocą prostego przyrządu, przypominającego linijkę. Na skali numerycznej zakończonej „bólem nie do zniesienia” ustawia suwak w miejscu, które odpowiada odczuwanemu bólowi. Na odwrocie znajduje się podobna skala w wersji rysunkowej, przeznaczona dla dzieci. Na oddziałach zabiegowych pielęgniarki mają teraz obowiązek pytać pacjentów o boleści nawet kilka razy dziennie.
– Jednego wyrwanie zęba będzie bolało bardzo mocno, innego znacznie mniej. Każdego trzeba traktować indywidualnie. Niektórzy pacjenci nie chcą przecież przyjmować środków przeciwbólowych. Przeszkoliliśmy cały personel z oddziałów zabiegowych nie tylko lekarzy, ale i pielęgniarki. Powołaliśmy też w naszym szpitalu do życia specjalny zespół do uśmierzania bólu. Będzie on pomagał pacjentom w sytuacjach kryzysowych czy szczególnie trudnych przypadkach – informuje ordynator Pluta.
Wraz z nim zespół ten współtworzą: lekarze Maria Krypczyk-Matysik i Tomasz Ścibich, pielęgniarka oddziałowa Zofia Kowalczyk oraz pielęgniarki Agnieszka Hassa, Mariola Früholz i Mariola Hadyk.
Lekarze zapewniają, że wprowadzenie nowych zasad i praktyk związanych ze zwalczaniem bólu nie pociągnie za sobą dodatkowych kosztów. To, jak mówią, kwestia organizacji pracy. Dodają, że często, gdy lek podaje się systematycznie w sposób zaplanowany, zużywa się go mniej niż wtedy, gdy robi się to doraźnie.
– Pamiętajmy, że bólowi towarzyszy zazwyczaj strach, dlatego wraz z lekiem przeciwbólowym konieczne jest nieraz zaaplikowanie środków uspokajających. Przez pryzmat bólu pacjenci oceniają cały szpital. Nawet jeśli chirurg przeprowadzi znakomitą operację, a pacjenta będzie bolało, to trudno będzie go przekonać, że operacja się udała – mówi Andrzej Pluta.
Szpital w Orzepowicach otrzymał certyfikat na trzy lata, ale jego kierownictwo deklaruje, że dołoży wszelkich starań, by skuteczne zwalczanie bólu stało się tu praktyką.
1

Komentarze

  • TB Jedno badanie alkomatem i po sprawie 03 czerwca 2014 21:57Stale na autoznieczuleniu

Dodaj komentarz