Myślami były w Pruszkowie?
Rybniczanki nie zdołały zatrzymać kroczącej od zwycięstwa do zwycięstwa drużyny z Gorzowa Wielkopolskiego. Zespół prowadzony przez trenera kadry narodowej Dariusza Maciejewskiego wygrał po raz 21. w tym sezonie i powrócił na fotel lidera rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy. Zespół z Rybnika chyba już przed meczem pogodził się z porażką z wyżej notowanymi rywalkami. Gospodynie, chyba po raz pierwszy w tym sezonie, nie podjęły walki z przeciwniczkami. Dlatego przegrały różnicą aż 36 punktów.
Podopieczne trenera Mirosława Orczyka nie mogą zrozumieć, jak to się stało, że nie wygrały pierwszego meczu z drużyną z Gorzowa. Wówczas do pełni szczęścia rybniczankom zabrakło zaledwie czterech sekund. Punkty decydujące wtedy o wygranej gorzowianek zdobyła Rosjanka Ljudmiła Sapova. Po niedzielnym meczu skrzydłowa AZS-u długo będzie pamiętana przez rybnickich kibiców. W drugiej kwarcie w starciu pod koszem pechowo uderzyła Monikę Siborę, że ta upadła na parkiet i długo się z niego nie podnosiła. Okazało się, że ma złamany nos. Doświadczona zawodniczka trafiła do szpitala i jej występ w kolejnym meczu stoi pod dużym znakiem zapytania.
Z pewnością duży wpływ na końcowy rezultat meczu z ekipą z Gorzowa Wielkopolskiego miała słabsza niż w poprzednich meczach postawa liderki rybnickiego zespołu Katarzyny Krężel. Trener Maciejewski, wiedząc, że na niej opiera się gra gospodyń, ustawił swój zespół w defensywie tak, by odciąć Krężel od podań. Ta taktyka okazała się skuteczna. Liderka ROW-u w tym meczu nie zdobyła ani jednego punktu z gry! Trzy oczka, jakie zapisała na swoim koncie, to efekt wykorzystanych rzutów wolnych. Sześciokrotnie próbowała rzucać za trzy punkty, ale ani razu nie zdołała trafić do kosza.
– Nie byłyśmy równorzędnym rywalem dla drużyny z Gorzowa Wielkopolskiego. Mecz po prostu się odbył – podsumowała występ swojej drużyny Agnieszka Jaroszewicz.
Z pewnością koszykarki Uteksu długo nie będą rozpamiętywać porażki w meczu z liderem rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy. Wszak teraz przed nimi chyba najważniejszy mecz w sezonie. W najbliższą sobotę, 27 lutego, wyjeżdżają do Pruszkowa na mecz z drużyną Blachy Pruszyński Lider, która zajmuje obecnie dziewiątą lokatę i do rybniczanek traci zaledwie jeden punkt. Chcąc myśleć o zachowaniu ósmej lokaty na finiszu sezonu zasadniczego, podopieczne trenera Mirosława Orczyka muszą ten mecz po prostu wygrać.
– Koncentrujemy się na meczu w Pruszkowie, bo ma on dla nas większe znaczenie niż pojedynek z drużyną z Gorzowa – przyznała Jaroszewicz.

UTEX ROW RYBNIK – KSSSE AZS PWSZ GORZÓW WIELKOPOLSKI 49:85 (12:24, 17:16, 12:20, 8:25)
ROW: Hampton 14, Bell 12, Koc 7, Boddie 6, Jaroszewicz 4, Suknarowska 3, Krężel 3, Sibora, Stanek.



Zdaniem trenerów:

Dariusz Maciejewski (AZS PWSZ): Zawodniczki z Rybnika miały świadomość, że będziemy się starali nie dopuścić do takiej sytuacji jak w Gorzowie, gdzie do ostatnich sekund ważyły się losy zwycięstwa. Gospodynie nie były mentalnie przygotowane na walkę. Mecz szybko ułożył się po naszej myśli i spokojnie dowieźliśmy zwycięstwo do końca.

Mirosław Orczyk (ROW): Byliśmy blisko sukcesu w pierwszym meczu i nie wykorzystaliśmy okazji. Teraz zespół z Gorzowa jest Mercedesem polskiej żeńskiej koszykówki. Jest przykładem na to, jak buduje się solidny klub. Sześć lat temu awansował do ekstraklasy. W ubiegłym roku zdobył wicemistrzostwo Polski. Dzisiaj gra w Eurolidze, a niebawem powalczy o mistrzowską koronę.

Komentarze

Dodaj komentarz