Do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach wpłynął donos na radną Weronikę Pawlicką-Jaworską, właścicielkę autosalonów, i wojewodę Zygmunta Łukaszczyka. Autor sugeruje w nim, jakoby oboje działali w korupcyjnym układzie. Pismo miał podpisać zdymisjonowany w zeszłym roku wiceprezydent Żor. Smaczku sprawie dodaje to, że Pawlicka być może wystartuje w najbliższych wyborach samorządowych na stanowisko prezydenta miasta.
– W piśmie jest mowa m.in. o tym, że ta pani nie powinna pełnić funkcji radnej, bo nie mieszka i nigdy nie mieszkała w Żorach. Ponadto łączyła stanowisko prezesa miejskiego klubu sportowego z mandatem, co może rodzić podejrzenie o prowadzeniu działalności na mieniu gminy. Miała również taniej sprzedać samochód córce wojewody. Transakcja nie wskazuje jednak na korupcyjny charakter kontaktów tej pani z wojewodą. Firma może przecież dowolnie obniżyć cenę towaru, a nawet dać klientowi samochód za darmo. To już jest problem właścicielki autosalonu. Były wiceprezydent, który miał napisać pismo, nie potwierdził, że jest jego autorem. Wydział sądowy naszej prokuratury zwrócił się do żorskiego magistratu z pismem o przedstawienie dokumentacji związanej z sytuacją radnej – mówi Michał Szułczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Pod koniec ostatniej sesji radna Pawlicka poinformowała, że wszystkie zarzuty zawarte w donosie są nieprawdziwe i naruszają jej dobra osobiste. Autor podpisał się cudzym nazwiskiem, bo nie miał odwagi podać własnego. – Nie sponsorowałam kampanii wyborczej obecnego wojewody do Senatu. To jest kłamstwo. Zarzuca mi się, że jestem aktywna w stowarzyszeniu Bezpieczne Miasto oraz że łączyłam funkcję radnej z działalnością gospodarczą w klubie sportowym. Klub nie prowadził działalności gospodarczej, a ja byłam jego prezesem nieodpłatnie – zaznacza radna. Weronika Pawlicka ma dwa adresy zamieszkania, jeden w Żorach, drugi w Ustroniu. Wojewoda Zygmunt Łukaszczyk kategorycznie zaprzeczył, jakoby radna sponsorowała jego kampanię wyborcza do Senatu.
Komentarze