Na sobotnią mszę w intencji ofiar do rybnickiej bazyliki przyszły tłumy. Młodzież z zespołu Przygoda zjawiła się w najpiękniejszych strojach / Dominik Gajda
Na sobotnią mszę w intencji ofiar do rybnickiej bazyliki przyszły tłumy. Młodzież z zespołu Przygoda zjawiła się w najpiękniejszych strojach / Dominik Gajda
Pierwsza msza w regionie odbyła się już w sobotę w rybnickiej bazylice. Przybyły tłumy. Dziewczyny z zespołu Przygoda ubrały najpiękniejsze, odświętne stroje. – Nikt mi nie kazał. Po prostu poczułam, że tak trzeba – mówiła 20-letnia Paula Penkała z Rybnika. – Bóg chciał nam powiedzieć, że mamy się miłować. To najważniejsze przesłanie dzisiejszego dnia. Chciał powiedzieć, byśmy przezwyciężyli podziały i kochali Boga, ojczyznę i ludzi. Ojczyzna jest najważniejsza. Słodko i zaszczytnie jest umrzeć za ojczyznę. Mogą tak powiedzieć ofiary Katynia i ci, którzy dziś zginęli. Byli przecież na służbie dla ojczyzny – mówił w czasie homilii ksiądz prałat Franciszek Skórkiewicz, proboszcz bazyliki.
Koncelebrę sprawowało 20 kapłanów. Przewodniczył im dziekan rybnickiego dekanatu ksiądz Karol Matera, proboszcz w Jejkowicach. O oprawę muzyczną zadbała orkiestra smyczkowa szkoły braci Szafranków pod dyrekcją Romany Kuczery wraz z solistką Gabrielą Ciołek-Sitter. Szczególna była niedzielna msza w jastrzębskim kościele Na Górce. Homilię wygłosił ksiądz prałat Bernard Czernecki, legendarny kapelan miejscowej Solidarności. – Módlmy się za prezydenta Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, za wszystkich synów i córki, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Oni też za nas się modlą. Żebyśmy się nie kłócili. Mówią do nas: zjednoczcie się, my też jesteśmy już zjednoczeni, chociaż byliśmy z różnych opcji. Jesteśmy jednym – mówił ksiądz Czernecki.
Potem w modlitwę wpleciono słowa ze wzruszającej pieśni zespołu Dżem „Do kołyski”: żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi, bo nie jesteś sam. Ludzie płakali. W niedzielę nabożeństwo żałobne odbyło się też w kościele farnym pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Wodzisławiu. Mszy przewodniczył ksiądz Bogusław Płonka. – Jesteśmy porażeni ogromem katastrofy lotniczej. Nasze serca przepełniają ból i przerażenie. Przez tę rozpacz powinna jednak przebijać nadzieja – mówił proboszcz wodzisławskiej parafii. Nad głowami zgromadzonych w kościele wisiały flagi papieskie, maryjne i narodowe przewiązane kirem.
W niedzielę modlono się też m.in. w żorskim kościele farnym pw. śś. Apostołów Filipa i Jakuba. Świątynia była pełna, wielu ludzi z konieczności, mimo deszczu, stało na dworze. Nie zabrakło delegacji Kurkowego Bractwa Strzeleckiego, komendy policji, straży pożarnej, harcerzy i kombatantów ze sztandarami. Msza zaczęła się dwoma minutami ciszy, bo było to samo południe. – Nie szukajmy winnych tej strasznej tragedii, żeby znowu się kłócić, osądzać, oskarżać. Trwajmy w jedności i skupmy się na modlitwie – mówił we wzruszającej homilii ksiądz prałat Jan Szewczyk, emerytowany proboszcz farnej parafii. Ludzie nie kryli łez.

Komentarze

Dodaj komentarz