W Raciborzu udało się wybudować nowy szpital, ale nie udało się go jeszcze w pełni wyposażyć / Dominik Gajda
W Raciborzu udało się wybudować nowy szpital, ale nie udało się go jeszcze w pełni wyposażyć / Dominik Gajda
Szukamy pieniędzy na wyposażenie, mamy też wiele innych zmartwień – mówią w dyrekcji.
W listopadzie zeszłego roku oddano nowoczesny budynek szpitalnego bloku operacyjnego, który jednak dotąd stoi pusty, bo zabrakło pieniędzy na wyposażenie. Karolina Kunicka, rzecznik prasowa raciborskiego starostwa, informuje, że obiekt budowano ogromnym nakładem sił i środków od 1998 roku. Inwestycja pochłonęła już ok. 37 mln zł. Tylko od maja 2008 roku budżet państwa wyłożył na ten cel ok. 23 mln zł, a powiat 200 tys. zł. Roboty pod nadzorem starostwa wykonało Raciborskie Przedsiębiorstwo Inwestycyjne. W listopadzie wykonawca uroczyście oddał obiekt. Były przemówienia i poczęstunek.
– Nie wydaliśmy na to ani grosza. Spotkanie zorganizowała firma, by podsumować zadanie. Poza tym budynek nie jest całkiem pusty, bo na parter przenieśliśmy centralną sterylizatornię – zaznacza Ryszard Rudnik, dyrektor szpitala. Jeden z lekarzy anonimowo mówi jednak, że kilka dni temu odbyło się drugie uroczyste otwarcie pustego bloku. – Przyjechał na nie starosta, byli dyrektorzy szpitala – stwierdza. – Nie było żadnego drugiego otwarcia. Starosta odwiedza nas w różnych sprawach, m.in. interesuje się postępem prac, bo proces inwestycyjny nie został zakończony – wyjaśnia stanowczo dyrektor Rudnik.
W segmencie wedle pierwotnych założeń miało powstać siedem sal operacyjnych, z czasem ich liczbę zmniejszono do czterech. Powód jest jeden: notoryczny brak pieniędzy. Na wyposażenie całego bloku brakuje ponad 18 mln zł. Udało się jedynie zbudować lądowisko dla śmigłowców, gdzie miały być transportowane m.in. ofiary wypadków. Spełnia ono wymogi techniczne. Dyrekcja będzie zabiegała o przyznanie mu statusu ogólnodostępnego, co oznacza, że mogłyby tu lądować nawet prywatne samoloty bogatych pacjentów. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy to nastąpi.
Rzeczniczka starostwa informuje, że póki co nie udało się pozyskać pieniędzy unijnych na wyposażenie bloku. Dlatego powiat będzie zabiegał o fundusze z budżetu państwa. Dyrekcja ma zresztą i inne zmartwienia, bo część oddziałów czeka na nowe wyposażenie. – Niektórzy pacjenci leżą na wysłużonych łóżkach przeniesionych ze starego szpitala przy ulicy Bema – zaznacza Ryszard Rudnik. W planach jest też rozbudowa izby przyjęć, w której ma powstać oddział ratunkowy z prawdziwego zdarzenia.

Komentarze

Dodaj komentarz