W niedzielę piłkarki z Raciborza odebrały złote medale / Wacław Troszka
W niedzielę piłkarki z Raciborza odebrały złote medale / Wacław Troszka
Dominacja w kobiecym futbolu Unii Racibórz trwa. Podopieczne trenera Remigiusza Trawińskiego w imponującym stylu zdobyły drugi tytuł mistrzyń kraju.
Teraz piłkarki Unii chcą powalczyć w piłkarskiej Lidze Mistrzów. I choć są prawdziwymi mistrzyniami, to futbol jest dla nich tylko dodatkiem. Dodatkiem po pracy, bo z pieniędzy z żeńskiej piłki nożnej w naszym kraju żadna z zawodniczek utrzymać się nie może.
Żeński futbol nie ma wprawdzie tylu fanów w naszym kraju co męski, ale w Raciborzu powoli się do niego przekonują. Tym bardziej że zaangażowania w grę dziewczynom odmówić nie można.
– Też potrafią, może nie dać sobie po pysku, ale ostro do siebie powiedzieć czy nawet się odepchnąć, więc bywa różnie – mówi Agnieszka Płaskocińska, sędzia żeńskiej piłki nożnej.
Nie ukrywa przy tym, że aby piłkę nożną w żeńskim wydaniu móc uprawiać, trzeba się naprawdę łokciami rozpychać. Codziennie praca, a po pracy druga – z piłką. Wysiłek, który, choć podwójny, ich ambicji nie studzi. Być może przyzwyczajone tym, że od początku nikt im nie ułatwiał.
– Na podwórku to chłopcy traktowali mnie tak samo jak kolegę, więc nie było w ogóle jakichś zgrzytów. Nie miałam żadnych for, nikt mi nie odpuszczał – wspomina Marlena Hajduk, piłkarka Unii Racibórz.
– Mnie się podoba bardziej piłka nożna kobieca niż mężczyzn, bo mężczyźni to tak chaotycznie bardziej, a to są bardziej składne akcje – uważa Brunon Niedźbała, kibic.
Trener Remigiusz Trawiński, ojciec sukcesu piłkarek Unii Racibórz, już teraz myśli o przyszłości.
– Wierzę, że nasz zespół będzie w szesnastce najlepszych drużyn Europy w tym roku, a to już będzie wielki sukces.
– Chcę zbudować dobrą drużynę, która powalczy w Lidze Mistrzów, i myślę, że mamy taką drużynę. W tym roku powalczymy o coś więcej niż w poprzedniej edycji – dodaje Anna Sznyrowska, zawodniczka Unii.
Przy okazji zdobycia po raz drugi z rzędu tytułu mistrza Polski piłkarki RTP Unii Racibórz rozegrały w niedzielę (6 czerwca) towarzyski mecz z Herthą Berlin. Spotkanie toczyło się w przyjacielskiej atmosferze i zakończyło się remisem 2:2. Bramki dla Unii zdobyły: Olga Syerova-Sokolenko i Ania Żelazko. Mimo tropikalnego słońca mecz stał na przyzwoitym poziomie i mógł się podobać. Niemki pokazały bardzo dobre przygotowanie motoryczne i spore umiejętności techniczne. Jednak to unitki przeważały i powinny ten mecz wygrać. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry bramkarka Unii Marlena Janeczek oślepiona przez słońce tak nieszczęśliwie interweniowała, że wrzuciła sobie piłkę do własnej bramki.
Po meczu unitki otrzymały od przedstawicieli władz PZPN złote medale za kolejny tytuł. Marta Stobba, kapitan zespołu, powiedziała po dekoracji, że mecz z Herthą ona i jej koleżanki potraktowały nieco ulgowo z uwagi na czekający je w środę półfinałowy mecz Pucharu Polski i w sobotę ewentualny finał. Być może Unii uda się ustrzelić dublet. Z pewnością są faworytkami pucharowej rywalizacji, a aby sięgnąć po to trofeum, wystarczy wygrać jeszcze tylko dwa mecze.

Komentarze

Dodaj komentarz