Tak w krytycznych dniach wyglądała posesja Mariana Kuczery / Wacław Troszka
Tak w krytycznych dniach wyglądała posesja Mariana Kuczery / Wacław Troszka
Nowa kanalizacja nie zdała egzaminu na terenach, gdzie niegdyś fedrowała kopalnia.
– Już trzy razy wybiły tu studzienki kanalizacyjne i to, co powinno trafić do oczyszczalni ścieków, rozlało się na moim podwórku. Posprzątałem sam, bo nie mogłem na to patrzeć – opowiada Marian Kuczera z ul. Konarskiego w dzielnicy Popielów. Po majowych ulewach obok jego domu zaczęło się tworzyć rozlewisko. Zdenerwowany patrzył, jak woda wylewa się ze studzienek zbudowanej tu niedawno kanalizacji. – W 1997 roku też nas zalało, w domu było z metr wody. Teraz nie było tak źle, ale za to pojawiły się ścieki i te odchody. Wybiło tu aż sześć studzienek – opowiada poirytowany gospodarz. W środę pracownicy Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji przez blisko trzy godziny dezynfekowali jego posesję.
Zdaniem Janusza Kopera, pełnomocnika prezydenta ds. m.in. budowy kanalizacji, powodem powstania rozlewiska było przede wszystkim ukształtowanie terenu. Niecka, która tam powstała w wyniku eksploatacji nieczynnej już kopalni Rymer, to w tej chwili najniższe miejsce w tej części miasta. Ziemia osiadła tu o kilka metrów. W latach 90. teren zrekultywowano, zwożąc na dawne pola uprawne tony skały płonnej. Marian Kuczera nie zgodził się jednak na zrekultywowanie swoich włości. To dlatego jego ogród leży nieco niżej od reszty terenu i jest zalewany w pierwszej kolejności. – Nie chciałem, by ogródek zasypano mi skałą, na której nic nigdy nie urośnie. Jeden wielki skalniak miałem tu zbudować czy jak? – pyta rozdrażniony.
Zwraca uwagę, że w czasie rekultywacji w przepuście, którym pod ul. Konarskiego przepływa potok Popielowski wymieniono rury, wyraźnie zmniejszając przekrój, więc i przepustowość. PWiK przyznaje, że w czasie powstawania zalewiska woda podtopiła studzienki kanalizacyjne. – W krytycznych dniach do kanalizacji sanitarnej dostało się dziesięć razy więcej wody deszczowej niż w normalnych warunkach – powiedziano nam w PWiK. – To robota dla fachowców i musimy im zaufać. Prezes PWiK Janusz Karwot zapewnił mnie, że sprawa zostanie gruntownie zbadana, a problem szczelności kanalizacji sanitarnej rozwiązany – mówi Marian Wolny, przewodniczący zarządu Rady Dzielnicy Popielów.
Janusz Koper, pełnomocnik prezydenta informuje o szczegółach przedsięwzięcia. – Przepust pod ul. Konarskiego zostanie powiększony, a studzienki kanalizacyjne uszczelnione w taki sposób, by fekalia nawet w krytycznych sytuacjach nie mogły wydostać się na zewnątrz – mówi Janusz Koper. Rozważana jest również możliwość zamontowania tzw. zaworów zwrotnych, które miałyby zapobiec cofaniu się ścieków do budynków.

Komentarze

Dodaj komentarz