Paczki z USA wychodzą, ale do Jolanty Ostrzołek mieszkającej w Rybniku nie docierają. Winnych oczywiście nie ma... / Dominik Gajda
Paczki z USA wychodzą, ale do Jolanty Ostrzołek mieszkającej w Rybniku nie docierają. Winnych oczywiście nie ma... / Dominik Gajda

Jolanta Ostrzołek z Rybnika nie dostaje listów i paczek, które wysyła do niej siostra mieszkająca w Stanach Zjednoczonych. I nic z tym fantem nie może zrobić – Joanna Kraśnicka, regionalny rzecznik prasowy Poczty Polskiej z Wrocławia, twierdzi, że przesyłki nadane do rybniczanki były zwykłymi. A takie nie podlegają rejestracji w dokumentacji, więc trudno ustalić ich los.
Co więcej, rybniczanka nie może nawet wystąpić o odszkodowanie! Przysługuje jej jedynie możliwość złożenia skargi. – Zrobiłam to, byłam u naczelnika poczty w Rybniku, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi – żali się rybniczanka. – O końcowych ustaleniach w tej sprawie poinformujemy panią Ostrzołek przed upływem 30-dniowego terminu rozpatrywania skarg i wniosków – zapewnia Joanna Kraśnicka z Poczty Polskiej.
Siostra pani Jolanty mieszka w Stanach od ponad 30 lat. Wspiera siostrę od początku. Za komuny wysyłała jej dolary, ale banknoty nie docierały do adresatki. – Poprosiłam siostrę, by nie wysyłała pieniędzy, żeby nie sponsorować nieuczciwych pracowników. Wkładała więc do paczek kosmetyki, maści, tabletki i inne – wspomina pani Jolanta. Paczki i listy dochodziły w kratkę. I, niestety, nadal tak dochodzą, choć w naszym kraju zmieniły się nie tylko czasy, ale i rzeczywistość polityczna. Ostatnio doszło do tego, że do Jolanty Ostrzołek przestały dochodzić nawet kartki z życzeniami!
– Zadzwoniłam do Polski, do działu reklamacji. Kazano mi złożyć reklamację na poczcie, z której wysłałam dwie paczki. Zrobiłam tak, zapewniono mnie, że obie przesyłki wyszły, że nigdzie nie zostały zatrzymane. Otrzymałam potwierdzenia, które wysłałam do Polski. Moja siostra złożyła je na rybnickiej poczcie – relacjonuje Ewa Frydrych, siostra pani Jolanty.
Wysłała dwie paczki – jedną do Rybnika, drugą do Wodzisławia, do jednego z członków rodziny. Paczka do Wodzisławia doszła po pięciu dniach, paczka zaadresowana do pani Jolanty nie dotarła do tej pory! Ewa Frydrych zrobiła jeszcze jedną rzecz – wysłała na adres siostry paczkę ze ścinkami gazet. Ta przesyłka akurat dotarła!
Niestety, Poczta Polska nie ma dla pani Jolanty i jej siostry dobrych wieści. Poczta przyjmuje reklamacje jedynie w przypadku przesyłek rejestrowanych (np. list polecony) lub przekazów pocztowych. Można je składać w każdej placówce pocztowej oraz pod adresem mailowym (skargi@centrala.poczta-polska.pl). Prawo pocztowe (uwaga, dotyczy wszystkich operatorów pocztowych) nie przewiduje możliwości rozpoczęcia postępowania reklamacyjnego w przypadku zwykłych przesyłek.
Poczta Polska, zamiast na jakość usług, stawia na... zmianę wizerunku. Jak doniosła ostatnio „Gazeta Wyborcza”, z powodu nowego znaczka graficznego (trąbka, zamiast na niebieskim tle, ma być na czerwonym) trzeba będzie przemalować 4,5 tys. aut, 50 tys. skrzynek i zaopatrzyć pracowników w nowe ubrania. Te ostatnie będą kosztowały 35 mln zł! Mają się również zmienić placówki Poczty Polskiej, a to kolejne 400 mln zł wydatków!
Pełna liberalizacja rynku usług pocztowych w Polsce nastąpi prawdopodobnie dopiero w 2011 roku. – Teraz za monopol Poczty Polskiej płacimy wszyscy. Usługi są drogie i nie zawsze najwyższej jakości. W zeszłym tygodniu otrzymałem dosyć pokaźny list z Niemiec. Kosztował tyle, ile zwykły list na terenie Polski! – mówi Andrzej Sadowski, ekonomista, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha w Warszawie.
6

Komentarze

  • a. odp. 01 grudnia 2010 16:22Jestem dokladnie w takiej samej sytuacji jak pani Joalanta. Wyslalam mamie torebke z USA, ktora nigdy nie dotarla. Zamierzam zlozyc reklamacje ale wygloda na to, ze nie zostanie przyjeta skoro paczka nie jest rejestrowalna. Poczta powinna wlozyc wiecej wysilku w to, zeby jej pracownicy i odprawa celna nie kradla tych paczek! W koncu dostaja wynagrodzenie, za ktore placimy przez uiszczenie oplaty pocztowej!
  • a. odp do greg... 01 grudnia 2010 16:22Do pana co pisze ze sami sobie winni. Paczki rejestrowalne sa conajmniej 4 krotnie drozsze. Ostatnio wyslalam z USA taka do siostry. za niewiele ponad kilogram zaplacilam 150zl! Minely juz prawie 3 tygodnie i ciagle jej nie ma. Nie wspominajac o tym, ze skoro poczta pobiera oplate za paczke nierejestrowalna to znaczy, ze umawia sie ze mna, ze ja dostarczy. To nie jest organizacja charytatywna, ktorej nie dosc ze place pieniadze to jeszcze bierze moje paczki na dary. I jeszcze tylko dodam, ze zycze zeby panu nastepnym razem zginela paczka, ktora ma dla pana znaczenie!
  • a. odp. 01 grudnia 2010 16:14Jestem dokladnie w takiej samej sytuacji jak pani Joalanta. Wyslalam mamie torebke z USA, ktora nigdy nie dotarla. Zamierzam zlozyc reklamacje ale wygloda na to, ze nie zostanie przyjeta skoro paczka nie jest rejestrowalna. Poczta powinna wlozyc wiecej wysilku w to, zeby jej pracownicy i odprawa celna nie kradla tych paczek! W koncu dostaja wynagrodzenie, za ktore placimy przez uiszczenie oplaty pocztowej!
  • greg24 sami sobie winni 07 lipca 2010 14:51Sami sobie winni. Porządne rzeczy wysyła się rejestrowanymi paczkami albo kurierem. Od dawna wiadomo że przesyłki w Rybniku (i nie tylko) się tracą.
  • pocztylion sezon ogórkowy 30 czerwca 2010 17:16zaczął sie sezon ogórkowy, trzeba o czymś przecież pisac. Artykuł mało obiektywny
  • Tadeusz Wilk z Jastrzębia Zdroju Politycy grabią i marnotrawią nasze pieniądze 25 czerwca 2010 22:38To co dziś mówi i pisze Pan Andrzej Sadowski kandydat na prezydenta Janusz Korwin-Mikke mówił 20 lat temu.I co?Nic.Dziś już każde dziecko wie,że każdy monopol jest szkodliwy.

Dodaj komentarz