Zawiadomienie do prokuratury złożył Mariusz Ganita, obecny prezes zarządu spółdzielni / Dominik Gajda
Zawiadomienie do prokuratury złożył Mariusz Ganita, obecny prezes zarządu spółdzielni / Dominik Gajda
Czesław M., były prezes, oraz Iwona Z., była wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Orłowiec”, staną przed sądem. Grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności.
Wodzisławska prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu. – Byli członkowie zarządu zostali oskarżeni o działanie na szkodę spółdzielni oraz o dwukrotne wyłudzenie poświadczenia nieprawdy w aktach notarialnych. Zarzuca się im dokonanie czynów zagrożonych karą pozbawienia wolności do lat pięciu. Oskarżeni nie przyznają się do winy – powiedział nam Rafał Figura, zastępca prokuratora rejonowego w Wodzisławiu.
Prokuratura zarzuca byłym prezesom rydułtowskiej spółdzielni, że w październiku ubiegłego roku wprowadzili podstępnie w błąd notariusza, gdyż dalej przedstawiali się jako prezesi, mimo że zostali już z tych funkcji odwołani. Wszystko wskazuje na to, że podejrzani wyłudzili sporządzenie dwóch aktów notarialnych o odwołaniu pełnomocnictw, czym narazili spółdzielnię na straty w wysokości ponad 38 tys. zł. Sparaliżowali pracę spółdzielni, która nie mogła podpisywać z lokatorami umów o wykupie mieszkań. Drugi zarzut dotyczy niewywiązywania się z ugody sądowej zawartej z PSS Społem w Raciborzu. Egzekucją zajął się komornik, a spółdzielnia zapłaciła za to 3,5 tys zł.
Zawiadomienie do prokuratury złożył Mariusz Ganita, obecny prezes zarządu, który nie ukrywa, że przygotowuje kolejne zawiadomienia przeciwko byłemu prezesowi. Tym razem chodzi o sprzedaż mieszkań bez udokumentowanego przetargu. – Nowelizacja ustawy zakłada obowiązek zbycia lokalu mieszkalnego w drodze przetargu nieograniczonego. Nie można z wolnej ręki sprzedawać lokalu – argumentuje prezes Mariusz Ganita.
Obecny zarząd powiadomił już prokuraturę o sprzedaży jednego z takich lokali. Jest to mieszkanie w Pszowie o powierzchni 20 m kw., które zostało sprzedane za ponad 9 tys. zł, z pominięciem procedury przetargowej. – Obecnie piszę kolejne zawiadomienie dotyczące drugiego mieszkania na Orłowcu w Rydułtowach, o powierzchni 70 m kw., które również zostało zbyte za symboliczną kwotę 23 tys. zł. W rzeczywistości oba lokale są warte około 120 tys. zł – dodaje prezes Ganita.
Wcześniej obecny zarząd zmagał się z kilkoma procesami wytoczonymi przez poprzednie władze spółdzielni. Wszystkie te procesy wygrał. W czerwcu Sąd Apelacyjny w Katowicach prawomocnie oddalił apelację od wyroku rybnickiego oddziału sądu okręgowego w Rybniku. Wyrok dotyczył członka poprzedniej ekipy, który domagał się uchylenia uchwał walnego zgromadzenia członków o powołaniu nowej rady nadzorczej. – Był to szósty i jak do tej pory ostatni proces cywilny wytoczony nam przez poprzedni zarząd oraz radę nadzorczą. Wszystkie procesy wygraliśmy. Potwierdziło się to, co mówiłem od samego początku, także jako prawnik, że poprzedni zarząd nie miał racji. Wygląda na to, że składanie kolejnych pozwów przez poprzednią ekipę było zwykłym pieniactwem, które miało zakłócić działanie spółdzielni – dodaje obecny szef spółdzielni Orłowiec.
Zaznacza, że nie szuka zemsty ani wojny pomiędzy zarządami, byłym i obecnym. – Jako prezes SM Orłowiec robię to, co do mnie należy. Pracuję, wykonuję swoje obowiązki, tym samym muszę dbać o interesy mieszkańców, których mamy w spółdzielni ponad 10 tysięcy – wyjaśnia Mariusz Ganita.
O czekającym go procesie chcieliśmy też porozmawiać z Czesławem M. Niestety, były prezes spółdzielni nie odbiera telefonów.

Komentarze

Dodaj komentarz