Morderca sam się zgłosił

Jak podaje raciborska prokuratura, 25-letni Jarosław Sz. udusił swoją żonę, 27-letnią, Antoninę Sz. nad ranem, po czym wyszedł, najprawdopodobniej do pracy. O godz. 11.15, gdy jeszcze nikt nie wiedział o zbrodni, stanął przed okienkiem oficera dyżurnego w komendzie i bez ogródek powiedział policjantom, co się stało. Funkcjonariusze pojechali pod wskazany adres i rzeczywiście znaleźli na miejscu zwłoki młodej kobiety. Młody mężczyzna został zatrzymany. Następnego dnia, w piątek, Jarosław Sz. był przesłuchiwany, a w sobotę sąd na wniosek prokuratora zdecydował o tymczasowym areszcie.
– Podejrzany przyznał się do winy. Złożył obszerne wyjaśnienia, ale na razie nie możemy ujawniać szczegółów. Można uznać, że przyczyną były nieporozumienia rodzinne – powiedziała nam tylko Danuta Kozakiewicz, szefowa Prokuratury Rejonowej w Raciborzu. Policja także nie chce ujawniać żadnych szczegółów. Jarosław Sz. usłyszał zarzut popełnienia morderstwa, grozi mu za to od ośmiu do 25 lat więzienia.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, 25-letni mężczyzna studiował ratownictwo, zajmował się m.in.. transportem chorych w podstawowej opiece zdrowotnej. Jak powiedzieli nam jego znajomi, tego dnia, kiedy Jarosław Sz. zamordował swoją żonę, poszedł normalnie do pracy. Potem zgłosił się na policję.
Mord wstrząsnął miastem. Pojawiły się także pogłoski, że zamordowana kobieta była w ciąży. Tego jednak raciborska prokuratura nie potwierdza. – Nic na ten temat nie wiadomo. Nie było jeszcze sekcji zwłok.

Komentarze

Dodaj komentarz