Artur Labudda w asyście funkcjonariuszy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej / Zdjęcie: Straż Graniczna
Artur Labudda w asyście funkcjonariuszy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej / Zdjęcie: Straż Graniczna

Funkcjonariusze przyjęli go bardzo serdecznie. Spotkał się z nim podpułkownik Wojciech Skowronek, komendant oddziału. – Pasjonat zwiedził kolejno nasze placówki w Nysie, Raciborzu i Cieszynie. Z ciekawością obejrzał salę tradycji, wpisując się do księgi pamiątkowej. Próbował również sił na krytej strzelnicy z pistoletu pneumatycznego – informuje podpułkownik Aleksander Kiełt z biura prasowego komendy. W ostatnim dniu pobytu na terenie ŚOSG Artur Labudda zwiedził w Beskidzie Śląskim styk granic trzech państw: Polski, Czech i Słowacji, czyli Trzycatek. Dla mieszkańca Helu była to nie lada atrakcja. Pan Artur nie ma obu nóg, mimo to pokonuje codziennie swoim quadem trasę o długości 200 km. Najtrudniejszy jest teren górzysty, z którym radzi sobie jednak bardzo dobrze. Jego wyprawa nosi nazwę „Granicami bez granic”.

Komentarze

Dodaj komentarz