Walka była ostra, a zdeterminowani Niemcy bronili się do końca. Kiedy zabrakło amunicji, musiała wystarczyć... saperka / Dominik Gajda
Walka była ostra, a zdeterminowani Niemcy bronili się do końca. Kiedy zabrakło amunicji, musiała wystarczyć... saperka / Dominik Gajda

Kilka tysięcy osób wzięło udział w pikniku militarnym, który zorganizowało żorskie muzeum w Parku Cegielnia. Najwięcej jednak emocji wzbudziła inscenizacja walk z 1945 roku.
Co ciekawe, nie była to jakaś konkretna bitwa, znana z historii. Grupy zajmujące się rekonstrukcją drugiej wojny światowej zaprezentowały po prostu epizod, który mógłby zdarzyć się gdziekolwiek na froncie wschodnim. Żołnierze radzieccy walczyli o zaimprowizowany budynek szpitala, w którym bronili się Niemcy. Po jego zdobyciu żołnierze Wehrmachtu odbili go w kontruderzeniu. W końcu jednak, po krwawej walce szpital znalazł się w rękach czerwonoarmistów, a część Niemców wycofała się na zachód.
Na pikniku zaprezentowano mnóstwo sprzętu wojskowego: motocykle, moździerze, armatę przeciwpancerną czy broń maszynową. Atrakcji było bez liku – za drobną opłatą można było np. przejechać się jednym z trzech transporterów opancerzonych Scott, do których ustawiały się długie kolejko chętnych.
W imprezie wzięły udział grupy rekonstrukcji historycznej z wielu miast, m.in.: Żor, Wodzisławia, Nowego Targu, Sosnowca, Zabrza i Raciborza. Rano kawalkada wozów bojowych przejechała ulicami miasta. Na pikniku można było sobie postrzelać do celu z broni paintballowej. Nie zabrakło stoisk z wszelkimi militariami, w tym replikami broni, których używano podczas ostatniej wojny, można było też zjeść pyszną grochówkę wojskową.

Galeria

Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz