Dziś odbyła się w Rybniku ostatnia z czterech zapowiedzianych ulicznych manifestacji zwolenników zalegalizowania w Polsce marihuany i haszyszu. W sobotnim marszu wzięło udział blisko 100 osób, dziś było ich już tylko kilkanaście. Może byłoby ich więcej, gdyby nie wczorajsza akcja policji, która wczesnym popołudniem zatrzymała 32-letniego Tomasza O., inicjatora akcji, i dziesięciu innych mężczyzn z Wrocławia, Gorzowa, Rawy Mazowieckiej i Lublina, jak też trzech nieletnich, w tym dwóch 15-latków z Gorzowa Wlkp. i Krakowa.
Policjanci zjawili się po interwencji właściciela posesji przy ul. św. Jana w centrum Rybnika. To na jej terenie znajduje się ogródek piwny, w którym Tomasz O. i jego znajomi z całej Polski urządzili sobie bazę wypadową. Już w sobotę właściciel zamknął bramę, prowadzącą w głąb posesji. Gdy w poniedziałek młodzi ludzie znów pojawili się na jego podwórku i nie chcieli wyjść, wezwał policję.
– To tzw. naruszenie miru domowego, zagrożone karą do roku więzienia – informuje Aleksandra Nowara, rzecznik prasowa rybnickiej policji, i zapewnia, że zatrzymania nie mają nic wspólnego z manifestacjami. Przy żadnym z zatrzymanych nie znaleziono zresztą narkotyków.
Pierwszych sześciu zatrzymanych opuściło komendę wczoraj, dziś mieli zostać zwolnieni pozostali. Nieletni trafili natomiast do Zespołu Ognisk Wychowawczych w Rybniku Niedobczycach.
Więcej w najnowszym wydaniu "Nowin".
Komentarze