W sobotnim przemarszu uczestniczyło blisko sto osób, kolejne były mniej liczne / Dominik Gajda
W sobotnim przemarszu uczestniczyło blisko sto osób, kolejne były mniej liczne / Dominik Gajda
W sobotę na ulicach i przed komendą policji manifestowało blisko sto osób, domagających się zalegalizowania w Polsce marihuany i haszyszu. Kolejne, już mniej liczne marsze na rzecz wolnych konopi indyjskich, odbyły się w niedzielę, poniedziałek i wtorek. W poniedziałek jeszcze przed marszem 14 manifestujących trafiło do aresztu. W ich gronie był organizator Tomasz O. – Zatrzymania nie mają nic wspólnego z manifestacją. Chodzi o naruszenie miru domowego. Te osoby wtargnęły na cudzą posesję i nie chciały jej opuścić mimo próśb właściciela – wyjaśnia Aleksandra Nowara, rzecznik prasowa rybnickiej policji.
Chodzi o posesję przy ulicy św. Jana w centrum, na której znajduje się ogródek piwny. Stał się on bazą wypadową dla manifestantów, a po sobotnim marszu miał odbyć się tam koncert. Nic z niego nie wyszło, bo właściciel, jak relacjonuje Aleksandra Nowara, zamknął drzwi prowadzące w głąb posesji. Gdy w poniedziałkowe południe zastał na podwórku tę samą młodzież i nie mógł się jej pozbyć, wezwał policję. – Jedziemy po zioło! – krzyczeli młodzi ludzie, siedząc już w policyjnej furgonetce. Wśród zatrzymanych jest trzech nieletnich: 16-latek z Rybnika, już kiedyś przyłapany na posiadaniu narkotyków, oraz dwóch 15-latków z Krakowa i Gorzowa Wielkopolskiego, którzy trafili do Zespołu Ognisk Wychowawczych.
11 innych zatrzymanych to osoby w wieku od 18 do 25 lat z Wrocławia, Gorzowa, Rawy Mazowieckiej i Lublina, a także 32-letni Tomasz O. Narkotyków przy nikim nie znaleziono. Sześciu delikwentów, którzy przyznali się do winy, policja zwolniła jeszcze w poniedziałek, pozostali (m.in. Tomasz O.) mieli opuścić komendę wczoraj, po złożeniu wyjaśnień. Przestępstwo, które mieli popełnić, jest zagrożone karą do roku więzienia. Taki jest finał manifestacji, które odbywały się pod hasłem „Uwolnić 300 gramów”. Nawiązywały one do akcji wodzisławskiej policji, która 1 sierpnia zatrzymała trzech młodych ludzi Krakowa i Mysłowic przewożących z Czech 300 gramów marihuany. Adresatem paczki miał być Tomasz O., który ponoć planował ją spożytkować w celach leczniczych.
Sam przekonywał, że w Czechach dobry susz można kupić względnie tanio, a w Polsce dilerowi płaci się znacznie więcej, otrzymując narkotyk z dodatkami i popełniając przestępstwo. – Tego suszu starczyłoby na 300 działek. Leki kupuje się na receptę w aptece – komentuje Aleksandra Nowara, która nie wyobraża sobie, by policja przymykała oko na taki przemyt. W sobotę manifestanci chcieli przekazać stróżom prawa symboliczną sadzonkę konopi, ale do tego nie doszło. Część uczestników marszu twierdzi, że zasiała ziarna tej rośliny na trawniku koło komendy, więc wkrótce konopie wyrosną pod nosem policji.
4

Komentarze

  • gość POLSKA 24 sierpnia 2010 13:07Tak najlepiej zlegalizowac wszystko, niech na naszych ulicach co krok spotykany był człowiek po haszyszu lub dragach! Mało mamy przestepstw, napadów bójek ?? A policja zamiast pomagać to siedzi w aucie i pije sobie ... no właśnie kto widział ten wie --- nic tylko Wyjechać z tego kraju!!! niema ty przyszłości
  • ROZGORYCZONY dziwny jest ten kraj , 23 sierpnia 2010 09:28dziwny jest ten kraj , zalegalizować narkotyki, zalegalizować prostytucję , a najlepiej polikwidować więzienia i róbta co chceta - dziwny jest ten kraj
  • Maryla kasa 19 sierpnia 2010 15:58 tutaj chodzi tylko o kase a zgromadzić ludzi z" marginesu" to nie sztuka , szkoda czasu na dyskusji. NIE, NIE!
  • pat narkotyki 18 sierpnia 2010 20:36pozamykać to draństwo na 10 lat .Narkotyki to największe zło.

Dodaj komentarz